Przejdź do głównej zawartości

Save me-Mona Kasten: Recenzja Zacisze Książkoholiczki

Cześć wszystkim!

Po Save Me sięgnęłam głównie dlatego, że po przeczytaniu Feel Again, nie mogłam czekać na kolejny tom tej serii, i potrzebowałam więcej Mony Kasten od zaraz :D Uwielbiam jej książki z serii Again, które niby są lekkimi i schematycznymi młodzieżówkami, ale sprawiają, że serce bije szybciej. Poza tym są naprawdę dobrze napisane. Dlatego po Save Me oczekiwałam tego samego. Relaksu, ciepła i uśmiechu który nie odstępował mnie podczas poprzednich książek Mony. I w gruncie rzeczy tak było. Ale mam kilka minusów, które niestety dla mnie są dość istotne.

Tytuł: Save Me
Autor: Mona Kasten
Wydawnictwo: Jaguar
Seria: Maxton Hall
Liczba stron: 384
Data wydania: 13 lutego 2019
Gatunek: romans

Maxton Hall jest elitarnym liceum, do którego chodzą dzieci znanych, cenionych i przede wszystkim bogatych osób. Liczy się tam tylko sława, władza, pieniądze i imprezy.
James Beufort jest przywódcą szkolnej elity. Jest aroganci, zbyt pewny siebie, i niesamowicie przystojny.

Dla Ruby Bell to wszystko jest nieistotne, jej rodzice są biedniejsi, a do Maxton Hall chodzi dzięki stypendium. Jest pracowita i ambitna, a po skończeniu liceum chce studiować w Oksfordzie.
Nie liczy się dla niej popularność ani nie pragnie znaleźć się w szkolnej elicie. Stara się być niewidzialna i oddzielać Maxton Hall od swojego domu i rodziny, która różni się od standardów bogatej szkoły do której uczęszcza.
Gdy jednak Ruby dowiaduje się o pewnym sekrecie Lydii Beofrt, która jest siostrą bliźniaczką Jamesa, Beoufotowie nie mogą jej dłużej ignorować. James stara się za wszelką cenę, nie dopuścić by sekret wyszedł na jaw, przez co zbliżają się do siebie.


,,Ale dom to moja oaza spokoju. Tutaj liczy się rodzina, lojalność, wierność i miłość. W Maxton Hall liczy się tylko jedno: pieniądze. Boję się, że zniszczę naszą oazę, kiedy sprowadzę tutaj sprawy stamtąd.''

Sporo osób mówiło, że w tej książce schemat goni schemat. I co prawda cały zamysł fabuł oparty jest na jednym, wielkim, wszystkim doskonale znanymi schemacie. Bogaty, popularny i arogancki chłopak, zakochuje się w biedniejszej, zwykłej dziewczynie-nie jest to nic nowego. I fabuła też jest pchana do przodu głównie dzięki schematom. Ale w książce było też dużo drobnych, elementów, które wyróżniały ją na tle innych. Jak na przykład to, że jej tata jeździ na wózku.

Bardzo lubię styl pisania Mony Kasten, idealnie pasuje do romansów lub młodzieżówek, ale nie sprawia, że książka wydaje się napisana przez nastolatkę.

,,-To zupełnie jak w Harrym Potterze. Imię Voldemorta budzi grozę tylko dlatego, że nikt nie śmie go wypowiedzieć. Tak samo jest ze słowem „gruby”, a przecież to tylko przymiotnik, niczym się nie różni od „szczupły” czy „chudy”. To tylko słowo, i to wcale nienaznaczone negatywnie.''

Zawiodłam się wykreowaniem Jamesa. Ruby jest miłą, ambitną, poukładaną dziewczyną, a reakcją na propozycję przez Jamesa pieniędzy, skradła moje serce, więc ją zdołałam polubić. Ale James nie ma żadnego wyrazistego charakteru. Nie umie postawić się rodzicom, i popełnia błąd za błędem, jakby nie miał własnego rozumu. Chociaż bardzo podobały mi się momenty kiedy troszczył się o Lydie, i dzięki temu trochę bardziej go polubiłam.

Ja bardzo lubię męskich bohaterów Mony Kasten. Bo w serii Again było ich aż trzech, i w każdym
się zauroczyłam. Każdy był inny i miał własny charakter, co niesamowicie mi się podobało. A tutaj naprawdę nie umiem polubić Jamesa, tak jak ich.

A co za tym idzie, seria Again wzbudziła we mnie więcej emocji. Zżyłam się z bohaterami i przeżywałam każdy pocałunek albo kłótnię. A tutaj niestety tak nie miałam. Ale to jest jedynie moja subiektywna opinia, bo wiadomo, że każdy inaczej to odczuje. A poza tym, są jeszcze dwa kolejne tomy, więc nie wykluczone, że przy trzecim tak mocno zżyję się bohaterami, że nie będę mogła się z nimi rozstać.


,,-Na boisku... Powiedziałem ci wtedy, że nie możesz stracić czegoś, czego nigdy nie miałaś.-

Wspomnienie tamtych słów jest jak bolesny cios. Chcę odwrócić wzrok, ale nie mogę. Zbyt wiele moich emocji znajduje odzwierciedlenie w jego oczach. – Kłamałem. Ruby Bell, jestem twój, odkąd rzuciłaś mi pieniądze w twarz.''

Irytowały mnie momenty, kiedy fabuła była pchana do przodu na siłę. Było też kilka takich absurdalnych kłótni, bo James się głupio zachował, ale dzięki temu fabuła może iść dalej. Chociaż z drugiej strony dobrze, że James i Ruby się kłócą, nawet jeśli jest to okropnie schematyczne i bezsensowne, bo inaczej byłoby nudno.

Fajnie autorka przedstawiła tę elitę, najbogatszych dzieciaków. Byli aroganccy, mieli te typowe, nieoficjalnie przypisane im cechy, które każdy ma w głowie, gdy tylko pomyśli o elicie szkolnej w młodzieżówkach. Ale nie byli całkowicie złymi postaciami, ani idiotami, którzy nie mieli w głowie nic, bo przecież mieli pieniądze. Większość z nich, o ile nie wszyscy, wybierali się na studia w Oksfordzie. Poza tym, po tym co się stało na jednej imprezie, przecież byli skruszeni. A szczególnie rozczuliła mnie Lydia, o której na początku nie miałam najlepszego zdania, ale z czasem bardziej ją polubiłam.

Podsumowując: Mimo tych kilku minusów jest to bardzo dobra książka. Uwielbiam styl pisania Mony Kasten. Moim zdaniem, ma ona świetne młodzieżówki, które naprawdę są warte uwagi.

Moja ocena: 7,5/10


Do następnego posta!
Natalia

Bookstagram: zacisze_ksiazkoholiczki18
Kontakt: zacisze.ksiazkoholiczki@wp.pl

Komentarze

  1. Tyle razy mi się przewijała gdzieś okładka tej książki, ale nigdy jakoś nie wnikałam o czym jest, dopiero Twoja recenzja mnie zachęciła, żeby się z nią bliżej zapoznać :D
    Obserwuję i pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, mam nadzieję, że ci się spodoba!:D
      Dziękuję i również pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Mam już ją na swojej półce i mam ochotę się już za nią zabrać! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie zabieraj się koniecznie! Jestem ciekawa jakie Ty będziesz miała odczucia po jej przeczytaniu :D

      Usuń
  3. Mnie nie zainteresowała ta książka

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam w planach, ale szczerze mówiąc, nie wiem kiedy się za tę książkę zabiorę. Mam kilka innych, które chcę przeczytać zdecydowanie bardziej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stosy i długie listy książek do przeczytania to najgorszy problem :P Bardzo szybko się ją czyta, ale nie jest aż tak dobra, że powinna być pozycją do przeczytania od zaraz :D

      Usuń
  5. Nie czytałam, ale bardzo mnie zaciekawiłaś tą recenzją :)!

    https://xgabisxworlds.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakiś czas temu miałam na nią ochotę, ale jakoś zapomniałam o niej w morzu innych książek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej ja też tak często mam, dlatego staram się teraz zapisywać książki, które mnie ciekawią, bo nie idzie się nie pogubić :D

      Usuń
  7. Planuję w niedługim czasie przeczytać całą serię ❤

    OdpowiedzUsuń
  8. Książka wiele razy rzuciła mi się w oczy na instagramie - jednak nie zainteresowała mnie wtedy na tyle by po nią sięgnąć. Po twojej recenzji zastanawiam się czy może jednak nie dać jej szansy ^^ Z Biblioteczki Wiedźm

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty

Ktoś tu kłamie-Jenny Blackhurst

Ktoś tu kłamie jest pierwszą książką Jenny Blackhurst, jaką przeczytałam, ale na swoim koncie ma ona jeszcze kilka powieści. Z ocen na lubimy czytać widziałam, że ta akurat jest najsłabsza, chociaż mi i tak całkiem się podobała.  Autor: Jenny Blackhurst Wydawnictwo: Albatros Gatunek: thriller Data wydania: 06.05.2020 Liczba stron: 384 Rok temu na elitarnym, zamkniętym osiedlu Erica Spencer umarła wskutek upadku z wysokości. A przynajmniej taka jest oficjalna wersja. Było to na imprezie halloweenowej, dlatego uznano to za nieszczęśliwy wypadek. Teraz rok po tych wydarzeniach, ktoś znowu mąci pozorny spokój mieszkańców Severn Oaks  W internecie pojawia się podcast "Cała prawda o Erice". Nikt nie wie, kto może być autorem, ale zapowiada on, że wyjawi, co naprawdę stało się w noc jej śmierci. Przedstawia sześciu podejrzanych, a każdy odcinek podcastu będzie przeznaczony innej osobie. W ostatnim obiecuje zdemaskować mordercę. Mieszkańców zaczyna ogarniać panika i dystansują

Podsumowanie lutego i marca

CO SIĘ U MNIE DZIAŁO? Zrobiłam sobie nieplanowaną przerwę od instagrama i bloga , która wynikała po części z tego, że nie chciało mi się nic wstawiać, a po części, bo miałam ogromny zastój czytelniczy. Może po ilości przeczytanych książek nie będzie to tak widoczne, bo jest naprawdę niezła, ale przez cały koniec lutego i dwa pierwsze tygodnie marca nie skończyłam żadnej książki . Dopiero drugą połową mocno nadrobiłam. Najciekawsza książkowa rzecz, która się zdarzyła, to powiększenie półek na książki.  Dokładnie rok temu miałam robione pierwsze półki, a teraz doszła kolejna kolumna. Przez 2020 rok naprawdę przesadzałam z ilością kupowanych książek, chociaż z ulgą stwierdzam, że mniej więcej połowę z nich dostałam.  Udaje mi się też wytrzymywać w swoim noworocznym postanowieniu i od stycznia nie kupiłam żadnej książki . Jest to znacznie łatwiejsze, gdy się siedzę ciągle na instgramie i nie śledzę nowości.  Możecie sobie porównać wygląd tych półek. Pierwsze zdjęcie jest z mojego instagram

Czytelnicze podsumowanie kwietnia

Cześć wszystkim! Nie wiem jak wam, ale mi kwiecień mimo siedzenia w domu minął błyskawicznie. Chociaż przyznam, że nadal jest mi trochę ciężko, a nauczanie w domu daje mi się we znaki. CO PRZECZYTAŁAM? Jestem zadowolona z tego jakie i ile książek przeczytałam w kwietniu. 9 to dla mnie naprawdę niezły wynik. 1. Czerwona królowa-Victoria Aveyar d Dla mnie ta książka była mocno przeciętna. Chociaż i tak teraz myślę o niej cieplej niż w trakcie czytania. Początek był słaby, bo główna bohaterka mnie irytowała, a schemat gonił schemat. Dopiero po połowie zaczęło się dziać i głównie ta druga część zaważyła na w miarę pozytywnych wrażeniach. Jedna osoba z którą rozmawiałam, stwierdziła, że jest miks różnych schematów z fantastyki młodzieżowej i jest to powiedziane bardzo w punkt. Ale mimo wszystko przeczytam kolejne tomy, bo czyta się przyjemnie, ale nie jest to nic niesamowitego. 2. Elita-Kiera Cass Zdecydowanie pierwszy tom wspominam milej. Tutaj America niemiłosiernie mnie iryto

[PRZEDPREMIEROWO] Dom ziemi i krwi-Sarah J.Mass

Z każdą kolejną przeczytaną książką,  pałam coraz większą miłością do twórczości Mass. Chociaż nie skończyłam jeszcze całych Dworów, a mojej niedawnej miłości czyli Szklanego tronu , mam jedynie pierwszy tom (update: zamówiłam kolejne!), już bez wahania mogę stwierdzić, że Sarah J. Mass jest wysoko w rankingu autorek, które lubię. Wiem, że niektórym jej książki nie odpowiadają, ale do mnie jak najbardziej trafiają, świetnie się przy nich bawię i nie mogę oderwać. Dlatego byłam ciekawa tej "nowej odsłony Mass" czy również wciągnie mnie tak jak jej poprzednie młodzieżówki. Tytuł: Dom ziemi i krwi Autor: Sarah J. Mass Seria: Księżycowe miasto Wydawnictwo: Uroboros Liczba stron: 554 Data wydania: 20 maja 2020 Gatunek: Fantastyka Bryce kocha swoje życie. W dzień pracuje sprzedając magiczne artefakty, a noce spędza na imprezach z przyjaciółmi delektując się wszystkim co Księżycowe Miasto ma do zaoferowania. Mieszka w kamienicy razem ze swoją przyjaciółką Daniką, która n