CO PRZECZYTAŁAM?
Co nas (nie) zabije. Największe plagi w historii ludzkości-Jennifer Wright
Jest to bardziej źródło historycznych ciekawostek, zabawnych anegdotek niż faktycznej konkretnej wiedzy. Jednak jak sama nazwa wskazuje, ma to być popularnonaukowe, a nie toporna wiedza niczym z Wikipedii. Świetna pozycja dla osób zupełnie niezaznajomionych z tematem, albo jeszcze lepiej-osób zaczynających czytać literaturę popularnonaukową.
Silos-Hugh C. Howey
Gatunek to dystopijne science fiction, czyli dla mnie nowość. Ludzie żyją w ogromnym Silosie, z którego nie mogą wychodzić, bo powietrze jest skażone. Już pokolenia wstecz nikt nie wychodził na zewnątrz, nawet nie wiedzą, co kryje się dalej niż na odległość wzroku. Może dla fanów i częstych czytelników tego gatunku, ta książka jest słaba i oklepana. Jednak ja czuję się kupiona. Są tu intrygi, sekrety, a nawet walki. Więcej niż się spodziewałam i oczekiwałam. Podobają mi się też bohaterowie, którzy są dorosłymi ludźmi i posiadają konkretne umiejętności, bo faktycznie je zdobyli. Przed zaczęciem byłam przekonana, że będą to nastolatkowie, którzy w niezwykle nierealny sposób naprawiają wszystko, czego nie mogli zrobić inni. Sama nie wiem czemu, ale dzięki temu czuję bardzo pozytywne zaskoczenie!
Duma i uprzedzenie-Jane Austen
Rozumiem, czemu jest to klasyk. I mimo początkowej niepewności, doskonale wiem czemu kobiety od lat zachwycają się Panem Darcym. Co do książki, jestem miło zaskoczona ironicznym humorem autorki i nawet po upływie lat przyjemnym stylem pisania.
Gdyby była to współczesna lektura, powiedziałabym, że jest jednym wielkim przestojem. Nie można zaprzeczyć, że główną częścią jest po prostu życie Elizabeth, a wątku o jej relacji z Panem Darcym jest wbrew pozorom nie tak dużo. Jednak przez to, że jest to XIX-wieczna Anglia, czytanie o tych wszystkich obyczajach, konwenansach i codzienności ówczesnych arystokratów nie jest aż tak męczące.
Ja mam ją w tym ładnym, nowym wydaniu ze Świata książki. I szata graficzna jest super, wygodnie się trzyma i otwiera, ma nawet wstążkę do zaznaczania. Tylko dlaczego musieli tak zepsuć tłumaczenie! Kto wpadł na pomysł tłumaczenie imienia Elizabeth na Elżbietę. Dodatkowo zdrobnienie jej imienia to nadal Lizzie. Mogliby już dać spokój tym imionom i zostawić oryginalne, a nie robić ruletkę, które przetłumaczyć, a które nie. Nie wiem, czy w innych wydaniach też tak jest, ale jeśli tak, to chcę zaznaczyć moje niezadowolenie.
Panika-Lauren Olivie
Oprócz próbowania nowych gatunków, mam teraz okres powrotu do korzeni, do początków mojego czytania. A mianowicie do fantastyki i młodzieżówek z mniej więcej 2012-2015. Myślę, że większość będzie wiedziała, o co mi chodzi, nawet jak się spojrzy na okładki widać styl tych lat.
Czysto subiektywnie-przeczytałam ją w jeden dzień leżąc chora w łóżku i trafiła w punkt. Lekko napisana, niewymagająca zbyt dużo, ale też nietrzymająca w napięciu. Jednak przyjemna. Wywołała we mnie coś w rodzaju nostalgii.
Jednak z obiektywną opinią mam trochę problem. Bo na aktualne standardy jest bardzo przeciętna, a nawet słaba. Mam wrażenie, że ja to wszystko w niej zawarte skądś już znam i widziałam lepsze. Tylko takie coś byłoby wobec niej bardzo niesprawiedliwe, bo była wydana już dobrze 7 lat temu. I wiadome jest to, że nie zrobiła na mnie takiego wrażenie, jak mogła zrobić na kimś w tym 2014 roku. Więc myślę, że powstrzymam się od jakiejś konkretnej opinii, nie chcę bawić się w wytykanie jej wad, bo czytałam ją w trochę innym założenie, nie analizując jej na każdym kroku.
Kto zjadł pierwszą ostrygę? Niezwykli prekursorzy, odkrywcy i pionierzy-Cody Cassidy
Jest to naprawdę świetna książka! Podziwiam autora za badania i ilość rozmów ze specjalistami, jakie musiał przeprowadzić. Cała książka była niezwykle ciekawa i mam wrażenie, że podeszła do tego w inny interesujący sposób. Zamiast całej zbiorowości, Cody Cassidy przedstawiał wybraną jednostkę, odtwarzał jej życie najbardziej, jak było to możliwie i wyjaśniał, co doprowadziło do danego odkrycia.
Za szczególnie ciekawe uważam pierwsze rozdziały, w których autor przedstawia wydarzenia jeszcze miliony lat przed naszą erą, w których udział brali przodkowie homo sapiens. Słusznie zauważył, że trudno nam myśleć o taki oddalonych odcinkach czasu, bo nasza głowa po prostu nie może tego ogarnąć. Dzięki nadawaniu imion i cech charakterystycznych czułam większą bliskość, gdy była historia młodej mamy, żyjącej 3 miliony lat temu, która wynalazła nosidełko. Pokazał nieoczywiste aspekty i to jak jedno odkrycie, potrafiło zaważyć na całej ewolucji. Zdecydowanie mogę polecić.
MOJE PLANY NA RESZTĘ PAŹDZIERNIKA
Mam wybrany TBR na jesień i są to książki, które naprawdę bardzo chcę przeczytać, więc będę poruszać się według niego. Będzie też kilka fajnych premier, po które mam nadzieję również sięgnąć.
No i już od kilku miesięcy chcę zrobić dwa reready, a mianowicie Szóstki wron oraz Baśnioboru. Obie te książki (chociaż Wrony szczególnie!) kojarzą mi się z jesienią i właśnie wieczorem spędzonym pod kocem. I chyba nie będzie lepszego momentu, żeby przeczytać je ponownie niż teraz.
Panikę mam w planach przeczytać.
OdpowiedzUsuń"Co nas (nie) zabije" czytałam już jakiś czas temu. To dobra książka i nie wykluczam, że kiedyś jeszcze do niej wrócę.
OdpowiedzUsuńPierwsza i ostatnia książka to typy, które mi się podobają. Szczególnie "Co nas (nie) zabije. Największe plagi w historii ludzkości" ^^
OdpowiedzUsuńZaintrygowała mnie książka Kto zjadł pierwszą ostrygę, ale nie tylko. Dzięki za wpis. :)
OdpowiedzUsuńPróbowałam przesłuchać Co nas (nie) zabije. Największe plagi w historii ludzkości-Jennifer Wright , ale na legimi jest naprawdę okropny lektor ^^. Więc wciąż mam w planach, ale chyba muszę trochę odpocząć od tego rodzaju książek :)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad ,,I (nie) żyli długo i szczęśliwie", jak polecasz tą autorkę to już na pewno wpisuję tą książkę na listę do przeczytania
OdpowiedzUsuńLubię dystopijne sf ale zawsze mnie drażniło że zazwyczaj bohaterami tego gatunku są nastolatki Pozytywnie mnie zaskoczyłaś mnie ze Silos ma dorosłych bohaterów, może się skuszę na tą serię.
Uwielbiam Dumę i uprzedzenie (choć dla mnie samej było to zaskoczeniem, nie jest z gatunku książek po ktore często sięgam) Na szczęście miałam lepsze tłumaczenie, ale za to nie za wygodnie się ją trzyma (mam kupioną wersję zbiorczą książek Austen i wyszła z tego cegła którą można by było zabić)