Przejdź do głównej zawartości

W śnieżną noc-Recenzja Zacisze Książkoholliczki

Cześć wszystkim!
Dziś powiem trochę o przecudownej świąteczno-zimowej książce, którą pewnie większość osób już zna. W śnieżną noc jest wynikiem współpracy trzech autorów. Pierwsza autorka, która napisała pierwsze opowiadanie to Maureen Johnson, jej najpopularniejsze książki to 13 błękitnych kopert i Nieodgadniony. Drugi to znany za pewne wszystkim John Green który napisał m.i.n Gwiazd naszych wina. I ostatnia to Lauren Myracle, której wcześniej nie znałam, ale jej wydaje mi się że popularniejsze książki to 3maj się i Bale maturalne z piekła. Wcześniej nie kojarzyłam tych książek, ale może wy je znacie. To tyle o autorach. Gdy ich wcześniej sprawdzałam to nie miałam pojęcia, że jest tu autorka Nieodgadnionego. Nie czytałam, ale teraz jeszcze bardziej chce.




Tytuł: W śnieżną noc
Autorzy: Maureen Johnson, John Green, Lauren Myracle
Wydawnictwo: Bukowy Las
Liczba stron: 335.



Książka opowiada 3 historie trzech różnych ludzi. Każda historia jest napisana przez innego autora i ma średnio 100 stron. Wszystkie historie i jednak  się ze sobą łączą i są powiązane. Wszystkie są zabawne uroczę i mają przecudowny świąteczny klimat.



Wszystko dzieje się w obrębie świąt Bożego Narodzenia, jednak nie są one na pierwszym planie. Bo to śnieżyca, która zasypała całe miasteczko Gracetown i skomplikowała wszystkim życie jest tu najważniejsza. I to ona przyczynia się do tych wszystkich zabawnych sytuacji które spotykają:
Jubilatatkę, której pociąg został zasypany i razem z nowo poznanym Stuartem idzie do jego domu na Wigilię i przez przypadek zaliczają kąpiel w jeziorze.
Trójkę przyjaciół, którzy śpieszą się by zdobyć ostatnie miejsca w barze pełnym cheeleaderek.
I Addie, która jest świeżo po zerwaniu i musi odebrać ze sklepu zoologicznego świnkę o imieniu Gabriel.
Taaak, ta książka na pewno nie jest typowa. I mimo że pisały ją trzy osoby, to wszystko jest bardzo spójne i gdybym nie wiedziała, to spokojnie mogłabym powiedzieć, że pisała to wszystko jedna osoba.

Wszystkie opowiadania, albo raczej powinnam napisach-przygody były przezabawne i szalone przez co były jeszcze lepsze. We wszystkich jest też wątek romantyczny. Nie trzeba tej książki czytać przed świętami, bo jak mówiłam nie jest to główny wątek. Dlatego przez całą jesień i zimę możecie sobie usiąść pod kocykiem i ją przeczytać. Wszyscy autorzy trzymają poziom i styl pisania wszystkich był świetny. Ale jeśli miałabym wybrać jedną historię, to muszę przyznać, że pokochałam przygodę Tobina, Diuk i JP czyli historię napisaną przez Johna Greena. Była tak dziwna i szalona przez to co oni wyprawiali, że aż sama chciałam tam z nimi być. Była to paczka przyjaciół, więc bardzo fajnie czytało się o ich przyjaźni, jak sobie żartowali, albo jak dobrze się znają.
No i całkowicie urzekł mnie koniec. Więc naprawdę książkę, polecam każdemu. Znajdziecie tam wszystko. Niesamowite przygody, śmieszne żarty, cudowny klimat świąt i zimy i wątek romantyczny.

To chyba tyle z tych bardziej podstawowych informacji, których powinniście wiedzieć. Chcę żebyście sami mogli odkryć ta książkę i się nią zachwycić. Dlatego często lubię wypożyczać książki w ciemno, albo dawać komuś żeby mi wypożyczył. Naprawdę jest to świetna zabawa. Możecie odkryć perełki, których sami byście nie wzięli. Ja tak często robię. No, ale nie rozgaduję się już na ten temat. I mam wrażenie, że to co tutaj napisałam jest bardzo nieogarnięte, więc mam nadzieję, ze zrozumiecie.
Do zobaczenia w następnym wpisie😘

Komentarze

  1. Ja nie odkryję książki sama, ponieważ są to jednak autorzy obyczajowi, a ja całym sercem pozostaję w fantasy i trochę w kryminale :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty

Ktoś tu kłamie-Jenny Blackhurst

Ktoś tu kłamie jest pierwszą książką Jenny Blackhurst, jaką przeczytałam, ale na swoim koncie ma ona jeszcze kilka powieści. Z ocen na lubimy czytać widziałam, że ta akurat jest najsłabsza, chociaż mi i tak całkiem się podobała.  Autor: Jenny Blackhurst Wydawnictwo: Albatros Gatunek: thriller Data wydania: 06.05.2020 Liczba stron: 384 Rok temu na elitarnym, zamkniętym osiedlu Erica Spencer umarła wskutek upadku z wysokości. A przynajmniej taka jest oficjalna wersja. Było to na imprezie halloweenowej, dlatego uznano to za nieszczęśliwy wypadek. Teraz rok po tych wydarzeniach, ktoś znowu mąci pozorny spokój mieszkańców Severn Oaks  W internecie pojawia się podcast "Cała prawda o Erice". Nikt nie wie, kto może być autorem, ale zapowiada on, że wyjawi, co naprawdę stało się w noc jej śmierci. Przedstawia sześciu podejrzanych, a każdy odcinek podcastu będzie przeznaczony innej osobie. W ostatnim obiecuje zdemaskować mordercę. Mieszkańców zaczyna ogarniać panika i dystansują

Podsumowanie lutego i marca

CO SIĘ U MNIE DZIAŁO? Zrobiłam sobie nieplanowaną przerwę od instagrama i bloga , która wynikała po części z tego, że nie chciało mi się nic wstawiać, a po części, bo miałam ogromny zastój czytelniczy. Może po ilości przeczytanych książek nie będzie to tak widoczne, bo jest naprawdę niezła, ale przez cały koniec lutego i dwa pierwsze tygodnie marca nie skończyłam żadnej książki . Dopiero drugą połową mocno nadrobiłam. Najciekawsza książkowa rzecz, która się zdarzyła, to powiększenie półek na książki.  Dokładnie rok temu miałam robione pierwsze półki, a teraz doszła kolejna kolumna. Przez 2020 rok naprawdę przesadzałam z ilością kupowanych książek, chociaż z ulgą stwierdzam, że mniej więcej połowę z nich dostałam.  Udaje mi się też wytrzymywać w swoim noworocznym postanowieniu i od stycznia nie kupiłam żadnej książki . Jest to znacznie łatwiejsze, gdy się siedzę ciągle na instgramie i nie śledzę nowości.  Możecie sobie porównać wygląd tych półek. Pierwsze zdjęcie jest z mojego instagram

Czytelnicze podsumowanie kwietnia

Cześć wszystkim! Nie wiem jak wam, ale mi kwiecień mimo siedzenia w domu minął błyskawicznie. Chociaż przyznam, że nadal jest mi trochę ciężko, a nauczanie w domu daje mi się we znaki. CO PRZECZYTAŁAM? Jestem zadowolona z tego jakie i ile książek przeczytałam w kwietniu. 9 to dla mnie naprawdę niezły wynik. 1. Czerwona królowa-Victoria Aveyar d Dla mnie ta książka była mocno przeciętna. Chociaż i tak teraz myślę o niej cieplej niż w trakcie czytania. Początek był słaby, bo główna bohaterka mnie irytowała, a schemat gonił schemat. Dopiero po połowie zaczęło się dziać i głównie ta druga część zaważyła na w miarę pozytywnych wrażeniach. Jedna osoba z którą rozmawiałam, stwierdziła, że jest miks różnych schematów z fantastyki młodzieżowej i jest to powiedziane bardzo w punkt. Ale mimo wszystko przeczytam kolejne tomy, bo czyta się przyjemnie, ale nie jest to nic niesamowitego. 2. Elita-Kiera Cass Zdecydowanie pierwszy tom wspominam milej. Tutaj America niemiłosiernie mnie iryto

[PRZEDPREMIEROWO] Dom ziemi i krwi-Sarah J.Mass

Z każdą kolejną przeczytaną książką,  pałam coraz większą miłością do twórczości Mass. Chociaż nie skończyłam jeszcze całych Dworów, a mojej niedawnej miłości czyli Szklanego tronu , mam jedynie pierwszy tom (update: zamówiłam kolejne!), już bez wahania mogę stwierdzić, że Sarah J. Mass jest wysoko w rankingu autorek, które lubię. Wiem, że niektórym jej książki nie odpowiadają, ale do mnie jak najbardziej trafiają, świetnie się przy nich bawię i nie mogę oderwać. Dlatego byłam ciekawa tej "nowej odsłony Mass" czy również wciągnie mnie tak jak jej poprzednie młodzieżówki. Tytuł: Dom ziemi i krwi Autor: Sarah J. Mass Seria: Księżycowe miasto Wydawnictwo: Uroboros Liczba stron: 554 Data wydania: 20 maja 2020 Gatunek: Fantastyka Bryce kocha swoje życie. W dzień pracuje sprzedając magiczne artefakty, a noce spędza na imprezach z przyjaciółmi delektując się wszystkim co Księżycowe Miasto ma do zaoferowania. Mieszka w kamienicy razem ze swoją przyjaciółką Daniką, która n