Cześć wszystkim!
Pacjentka to według opisowi na lubimy czytać ,,Najbardziej wyczekiwany thriller psychologiczny 2019 roku''. I po takim opisie można spodziewać się czegoś genialnego. I faktycznie jest to dobry thriller, ale nie zachwycił mnie aż tak jak oczekiwałam. Muszę się oduczyć, robić sobie duże oczekiwania, wobec książek, nawet jeśli dana pozycja jest dobra, to i tak mam zwykle mały niedosyt lub zawód. I tak było też w tym przypadku.
Co ciekawe wyczytałam, że jest to debiut autora, i wykorzystał w tej książce doświadczenie które zebrał podczas pracy jako opiekun na oddziale psychiatrycznym dla młodzieży.
Podobno ma być ekranizacja tej książki, ale szczegóły nie są jeszcze ujawnione.
Autor: Alex Michaelides
Tytuł: Pacjentka
Wydawnictwo: W.A.B
Gatunek: Thriller psychologiczny
Liczba stron: 403
Data wydania: 13 marca 2019
Alicia Berenson wiodła szczęśliwe życie, którego można jej było pozazdrościć. Była znaną i cenioną malarką. A jej kochający mąż, równie znanym fotografem. Nic dziwnego, że gdy go zabiła, 5 razy strzelając mu w twarz i przestała mówić, jej historią żyła cała Wielka Brytania. Jednak kobieta od tamtej nocy nie wymówiła nawet jednego słowa. Nikt poza nią nie wie co się wydarzyło, a ona jedyną rzeczą, którą zostawiła jest namalowany przez nią autoportret. Ostatecznie ląduje w szpitalu psychiatrycznym-The Grove.
Theo Faber jest psychoterapeutą, którego od początku fascynuje historia Alicii. Z tego powodu stara się o pracę w The Grove. Jest przekonany, że sprawi że kobieta przemówi. Po sześciu latach od morderstwa udaje mu się to, i zaczyna terapię z Alicią. Stara się rozwiązać zagadkę jej milczeniu jak i morderstwa Gabriela.
,,- o miłości. O tym, jak często błędnie uznajemy ją za fajerwerki, dramatyzm, dysfunkcję. Tymczasem prawdziwa miłość jest bardzo cicha, spokojna. Nudna, jeśli patrzy się na nią z perspektywy dramatyzmu. Miłość jest głęboka i spokojna. I trwała.''
Możemy obserwować rozdziały z perspektywy Theo, ale również z perspektywy Alicii w formie kartki z pamiętnika, przed morderstwem Gabriela. O Theo dowiadujemy się bardzo dużo, o jego przeszłości, która nie była kolorowa, o przemyśleniach i problemach. Perspektywa Alicii jest mniej rozległa, ale bardziej mnie zaciekawiła.
Książkę czytało mi się błyskawicznie, wciągnęłam się i nie mogłam oderwać. Chciałam jak najszybciej poznać zakończenie. Które koniec końców, faktycznie mnie zaskoczyło, ale nie wywołało efektu ''wow'' na jaki liczyłam.
,,Łapanie znikających płatków śniegu przypomina trochę chwytanie szczęścia. W miejsce posiadania natychmiast pojawia się pustka.''
Samo poznawanie historii i nowych faktów, było dla mnie ciekawsze, niż samo zakończenie. Nie wiem czemu nigdy nie sięgam po kryminały, bo czuję że mogłabym się dobrze odnaleźć w tym gatunku.
Wszystko skupia się tylko na dwójce głównych bohaterów. Resztę znamy tylko powierzchownie, i wiemy o nich tylko tyle ile jest potrzebne w fabule. Trochę szkoda, że nie poznaliśmy lepiej innych pacjentek The Grove.
Bohaterowie mnie nie zachwycili, byli przeciętni. Wykreowani normalnie, nie mam im nic do zarzucenia, ale dużych emocji we mnie nie wywołali.
Mimo, że wszystko kręciło się wokół psychologii, mam wrażenie, że samej psychologii było mało. Mi akurat nie przeszkadzałoby, gdyby było więcej konkretów na ten temat, ale to zależy od osoby, bo można to odbierać jako plus.
I mam takie luźne spostrzeżenie, bo ja nie znam się za dobrze, ale czy szpital psychiatryczny nie powinien mieć trochę bardziej zaostrzonego rygoru? Mam wrażenie, że każdy robił sobie tam co chciał. Wyjście zapalić pacjentki z terapeutą, posiadanie ostrych pędzli albo przemycanie leków.
Wyjątkowo trudno mi napisać coś w recenzji. Ta książka była dla mnie przeciętna i nie ma wielu rzeczy nad którymi mogłabym się dłużej rozwodzić. Bohaterowie byli w porządku, styl autora był w porządku. Podobała mi się, ale nie zachwyciła mnie tak jak miałam nadzieję. Mam wrażenie, że autor nie do końca wykorzystał potencjał tej fabuły, która naprawdę jest ciekawa i to właśnie ona zachęciła mnie po sięgnięcie po tą pozycję.
Do zobaczenia kolejnym poście!
Pacjentka to według opisowi na lubimy czytać ,,Najbardziej wyczekiwany thriller psychologiczny 2019 roku''. I po takim opisie można spodziewać się czegoś genialnego. I faktycznie jest to dobry thriller, ale nie zachwycił mnie aż tak jak oczekiwałam. Muszę się oduczyć, robić sobie duże oczekiwania, wobec książek, nawet jeśli dana pozycja jest dobra, to i tak mam zwykle mały niedosyt lub zawód. I tak było też w tym przypadku.
Co ciekawe wyczytałam, że jest to debiut autora, i wykorzystał w tej książce doświadczenie które zebrał podczas pracy jako opiekun na oddziale psychiatrycznym dla młodzieży.

Autor: Alex Michaelides
Tytuł: Pacjentka
Wydawnictwo: W.A.B
Gatunek: Thriller psychologiczny
Liczba stron: 403
Data wydania: 13 marca 2019
Alicia Berenson wiodła szczęśliwe życie, którego można jej było pozazdrościć. Była znaną i cenioną malarką. A jej kochający mąż, równie znanym fotografem. Nic dziwnego, że gdy go zabiła, 5 razy strzelając mu w twarz i przestała mówić, jej historią żyła cała Wielka Brytania. Jednak kobieta od tamtej nocy nie wymówiła nawet jednego słowa. Nikt poza nią nie wie co się wydarzyło, a ona jedyną rzeczą, którą zostawiła jest namalowany przez nią autoportret. Ostatecznie ląduje w szpitalu psychiatrycznym-The Grove.
Theo Faber jest psychoterapeutą, którego od początku fascynuje historia Alicii. Z tego powodu stara się o pracę w The Grove. Jest przekonany, że sprawi że kobieta przemówi. Po sześciu latach od morderstwa udaje mu się to, i zaczyna terapię z Alicią. Stara się rozwiązać zagadkę jej milczeniu jak i morderstwa Gabriela.
,,- o miłości. O tym, jak często błędnie uznajemy ją za fajerwerki, dramatyzm, dysfunkcję. Tymczasem prawdziwa miłość jest bardzo cicha, spokojna. Nudna, jeśli patrzy się na nią z perspektywy dramatyzmu. Miłość jest głęboka i spokojna. I trwała.''
Możemy obserwować rozdziały z perspektywy Theo, ale również z perspektywy Alicii w formie kartki z pamiętnika, przed morderstwem Gabriela. O Theo dowiadujemy się bardzo dużo, o jego przeszłości, która nie była kolorowa, o przemyśleniach i problemach. Perspektywa Alicii jest mniej rozległa, ale bardziej mnie zaciekawiła.
Książkę czytało mi się błyskawicznie, wciągnęłam się i nie mogłam oderwać. Chciałam jak najszybciej poznać zakończenie. Które koniec końców, faktycznie mnie zaskoczyło, ale nie wywołało efektu ''wow'' na jaki liczyłam.
,,Łapanie znikających płatków śniegu przypomina trochę chwytanie szczęścia. W miejsce posiadania natychmiast pojawia się pustka.''
Samo poznawanie historii i nowych faktów, było dla mnie ciekawsze, niż samo zakończenie. Nie wiem czemu nigdy nie sięgam po kryminały, bo czuję że mogłabym się dobrze odnaleźć w tym gatunku.
Wszystko skupia się tylko na dwójce głównych bohaterów. Resztę znamy tylko powierzchownie, i wiemy o nich tylko tyle ile jest potrzebne w fabule. Trochę szkoda, że nie poznaliśmy lepiej innych pacjentek The Grove.
Bohaterowie mnie nie zachwycili, byli przeciętni. Wykreowani normalnie, nie mam im nic do zarzucenia, ale dużych emocji we mnie nie wywołali.
Mimo, że wszystko kręciło się wokół psychologii, mam wrażenie, że samej psychologii było mało. Mi akurat nie przeszkadzałoby, gdyby było więcej konkretów na ten temat, ale to zależy od osoby, bo można to odbierać jako plus.
I mam takie luźne spostrzeżenie, bo ja nie znam się za dobrze, ale czy szpital psychiatryczny nie powinien mieć trochę bardziej zaostrzonego rygoru? Mam wrażenie, że każdy robił sobie tam co chciał. Wyjście zapalić pacjentki z terapeutą, posiadanie ostrych pędzli albo przemycanie leków.
Wyjątkowo trudno mi napisać coś w recenzji. Ta książka była dla mnie przeciętna i nie ma wielu rzeczy nad którymi mogłabym się dłużej rozwodzić. Bohaterowie byli w porządku, styl autora był w porządku. Podobała mi się, ale nie zachwyciła mnie tak jak miałam nadzieję. Mam wrażenie, że autor nie do końca wykorzystał potencjał tej fabuły, która naprawdę jest ciekawa i to właśnie ona zachęciła mnie po sięgnięcie po tą pozycję.
Do zobaczenia kolejnym poście!
Komentarze
Prześlij komentarz