Nikogo nie zaskoczę, jeśli napiszę, że ten rok był ciężki. Chyba każdemu z nas dał się we znaki w taki, lub inny sposób. I o ile jego pierwsze miesiące były moim najlepszym momentem na instagramie i blogu, bo wreszcie miałam jasny zarys, jak chcę, żeby wyglądał, a zasięgi były naprawdę świetne, tak pod koniec wiosny drastycznie się to zmieniło. Ale czytelniczo było naprawdę dobrze. Udało mi się przeczytać 101 książek, czym zrealizowałam swój cel na ten rok. Podoba mi się, jak podążając z miesiąca na miesiąc, mogę zaobserwować, jak mój gust czytelniczy delikatnie się zmieniał. Jak gatunki, których nawet kiedyś nie brałam pod uwagę, żeby próbować, zmieniają się w gatunki, których chcę czytać jak najwięcej. W listopadzie skończyłam swój pierwszy reportaż i zdecydowanie muszę sięgnąć po jeszcze jakieś książki z tego gatunku. Zagłębiłam się też w literaturę wojenną i naprawdę mnie zaciekawiła. Zaczęłam przekonywać się do cięższych książek , chociaż nadal głównie lubię czytać fantastykę, ...