Przejdź do głównej zawartości

Dziesięć tysięcy drzwi-Alix E. Harrow.

Dziesięć tysięcy drzwi to debiut Alix E. Harrow. Szczerze mówiąc aż trudno mi uwierzyć, że ta autorka nie ma już na koncie mnóstwa innych, równie świetnych powieści. Bo ta książka to zdecydowanie coś, co warto przeczytać.

Tytuł: Dziesięć tysięcy drzwi
Autor: Alix E. Harrow
Wydawnictwo: IUVI
Liczba stron: 458
Data wydania: 27.05.2020
Gatunek: Fantastyka

January Scaller mieszka w olbrzymiej rezydencji bogatego pana Locke'a. Jej tata został zatrudniony przez niego i jeździ po całym świecie, wyszukując mu różnych ciekawych eksponatów. January jest co prawda otoczona opieką,, ale czuje, że to nie jej miejsce. Ma wrażenie, że sama niewiele różni się od tych osobliwych artefaktów, kolekcjonowanych przez pana Locke'a. Wszystko zmienia się, gdy natrafia na książkę. Jest spowita magią, opowiada o miłości, przygodzie i Drzwiach, przez które można przechodzić do innych światów. Powoli January zaczyna rozumieć jak bardzo ta książka, jest powiązana z jej własnym życiem.

,,Dla intelektualistów i ludzi wyrafinowanych temat prawdziwej miłości jest zazwyczaj pretekstem do drwi-udają oni, że to jedynie urocza bajeczka, którą karmi się dzieci i młode panny, i w związku z tym należy ją traktować z przymrużeniem oka, jak czarodziejskie różdżki czy szklane pantofelki Kopciuszka. Żal mi tych ludzi, ponieważ wiem, że gdyby kiedykolwiek zaznali, czym jest prawdziwa miłość, nie wygadywaliby takich głupot."

Akcja jest w formie pamiętnika Jaunary, zaczynając się od jej dzieciństwa w posiadłości pana Locke'a. Drugą perspektywą jest książka, którą pewnego dna znajduje i którą systematycznie czyta, o tytule Dziesięć tysięcy drzwi. 

Akcja dzieje się w XX wieku. I jest to świetnie pokazane! Nienachalnie, ale da się zauważyć nieco inne traktowanie kobiet, jak i osób o innym kolorze skóry. January również jako dziecko, które nie miało białej skóry, była inaczej traktowana, ale pieniądze pana Locke'a to zminimalizowały.

Jest tu tak mnóstwo wątków, przesłań, znaczeń, że nawet nie wiem, od czego zacząć. Miłość, przyjaźń, dorastanie bez rodziców, potrzeba bycia kochanym, rasizm. Można by o tej powieści mówić i mówić, doszukiwać się nowego wydźwięku, czy rozwarstwiać różne problemy w niej przedstawione, a tematy długo by się nie kończyły.

Mnie niesamowicie interesował wątek relacji January z panem Locke'em. Była specyficzna. Pan Locke poniekąd zastępował jej wiecznie nieobecnego ojca, ale nie dawał jej mimo wszystko tyle miłości, ile potrzebowałaby dorastająca dziewczynka. Później gdy January zamienia się w nastolatkę i dowiaduje się coraz to nowych faktów, robi się jeszcze ciekawiej.

Dla mnie jest to ogromny powiew świeżości. Historia jest angażująca i niebanalna. Mogłoby się wydawać, że nie da się stworzyć interesującej, a zarazem oryginalnej fantastyki, bo wszystko już było, ale Alix E. Harrow udowadnia, że jednak można. Ja czegoś takiego jeszcze nie czytałam. Ta podróż między światami, narracje, Drzwi-to wszystko wydawało mi się takie intrygujące.

Oczarował mnie styl autorki. Pomysł z różnymi światami i Drzwiami między nimi był świetny.

Oprócz tego między kartkami dzieje się niesamowita historia miłosna. Nie z tych oklepanych i nudnych. Tutaj zakochani dosłownie przemierzali świat ( i to nie jeden!) żeby się odnaleźć. Obserwowanie tego było czymś niesamowitym. Ale nie była to jedyna miłość w tej książce, bo była jeszcze miłość rodzicielska z pewnością warta uwagi.

W pewnym momencie byłam tak zaaferowana historią, że zaczęłam czuć się, jakby te wydarzenia miały miejsce naprawdę. Kurczę, autorka pisała to tak dobrze, że przekonała mnie w istnienie Drzwi :P A to jest wyzwanie! A niektóre bezpośrednie zwroty do czytelnika sporo dawały.

,,Prawdziwa miłość, wbrew temu, co twierdzą różni nierozważni poeci, nie wydarza się samorzutnie; nie jest czymś , co się przydarza, lecz raczej czymś, co jest i zawsze było. Nie natrafiamy na miłość, lecz ją odkrywamy."

Podsumowując: To było niesamowite przeżycie. Wiem, że ta książka z pewnością długo będzie gościła w mojej pamięci. Ale naprawdę, Alix E. Harrow odwaliła kawał dobrej roboty. Musicie przeczytać to sami i na własnej skórze się przekonać!

Moja ocena: 9/10

Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwo IUVI

Komentarze

  1. Tak ciekawie piszesz o tej książce, że chciałabym ją przeczytać natychmiast. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę już pozytywnych opinii o niej widziałam i powoli się do niej przekonuję, ale też się boję że mi się nie spodoba. Choć te lata XX strasznie mnie kuszą :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawa fabuła. Lubię książki z pomysłem i z przesłaniem. Osadzenie akcji w początkach XX wieku, to też coś, co bardzo lubię. No i bohaterka, na której życie wpływa książka. Nie wiem, czy sama się skuszę, ale nie mam wątpliwości, że to pozycja godna uwagi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie tak jest! Jest to dla mnie ogromne pozytywne zaskoczenie :D

      Usuń
  4. Mam w planach, bo tematycznie wydaje się niezwykle interesująca. Zaciekawił mnie też ten nietuzinkowy wątek romantyczny. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam zamiar ale wciąż się zastanawiam :D

    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie słyszałam o tej książce, ale skoro polecasz, to chyba będę musiała przyjrzeć się jej bliżej, bo wydaje się ciekawa.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest naprawdę świetna, koniecznie miej ją na uwadze
      Również pozdrawiam!

      Usuń
  7. Ach, jak ja lubię, kiedy debiuty okazują się aż tak udane. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zawsze są bardzo miłe zaskoczenia! I zdecydowanie zachęcają po sięgnięcie po kolejne książki autora

      Usuń
  8. Dużo dobrego o niej słyszałam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty

Ktoś tu kłamie-Jenny Blackhurst

Ktoś tu kłamie jest pierwszą książką Jenny Blackhurst, jaką przeczytałam, ale na swoim koncie ma ona jeszcze kilka powieści. Z ocen na lubimy czytać widziałam, że ta akurat jest najsłabsza, chociaż mi i tak całkiem się podobała.  Autor: Jenny Blackhurst Wydawnictwo: Albatros Gatunek: thriller Data wydania: 06.05.2020 Liczba stron: 384 Rok temu na elitarnym, zamkniętym osiedlu Erica Spencer umarła wskutek upadku z wysokości. A przynajmniej taka jest oficjalna wersja. Było to na imprezie halloweenowej, dlatego uznano to za nieszczęśliwy wypadek. Teraz rok po tych wydarzeniach, ktoś znowu mąci pozorny spokój mieszkańców Severn Oaks  W internecie pojawia się podcast "Cała prawda o Erice". Nikt nie wie, kto może być autorem, ale zapowiada on, że wyjawi, co naprawdę stało się w noc jej śmierci. Przedstawia sześciu podejrzanych, a każdy odcinek podcastu będzie przeznaczony innej osobie. W ostatnim obiecuje zdemaskować mordercę. Mieszkańców zaczyna ogarniać panika i dystansują

Podsumowanie lutego i marca

CO SIĘ U MNIE DZIAŁO? Zrobiłam sobie nieplanowaną przerwę od instagrama i bloga , która wynikała po części z tego, że nie chciało mi się nic wstawiać, a po części, bo miałam ogromny zastój czytelniczy. Może po ilości przeczytanych książek nie będzie to tak widoczne, bo jest naprawdę niezła, ale przez cały koniec lutego i dwa pierwsze tygodnie marca nie skończyłam żadnej książki . Dopiero drugą połową mocno nadrobiłam. Najciekawsza książkowa rzecz, która się zdarzyła, to powiększenie półek na książki.  Dokładnie rok temu miałam robione pierwsze półki, a teraz doszła kolejna kolumna. Przez 2020 rok naprawdę przesadzałam z ilością kupowanych książek, chociaż z ulgą stwierdzam, że mniej więcej połowę z nich dostałam.  Udaje mi się też wytrzymywać w swoim noworocznym postanowieniu i od stycznia nie kupiłam żadnej książki . Jest to znacznie łatwiejsze, gdy się siedzę ciągle na instgramie i nie śledzę nowości.  Możecie sobie porównać wygląd tych półek. Pierwsze zdjęcie jest z mojego instagram

Czytelnicze podsumowanie kwietnia

Cześć wszystkim! Nie wiem jak wam, ale mi kwiecień mimo siedzenia w domu minął błyskawicznie. Chociaż przyznam, że nadal jest mi trochę ciężko, a nauczanie w domu daje mi się we znaki. CO PRZECZYTAŁAM? Jestem zadowolona z tego jakie i ile książek przeczytałam w kwietniu. 9 to dla mnie naprawdę niezły wynik. 1. Czerwona królowa-Victoria Aveyar d Dla mnie ta książka była mocno przeciętna. Chociaż i tak teraz myślę o niej cieplej niż w trakcie czytania. Początek był słaby, bo główna bohaterka mnie irytowała, a schemat gonił schemat. Dopiero po połowie zaczęło się dziać i głównie ta druga część zaważyła na w miarę pozytywnych wrażeniach. Jedna osoba z którą rozmawiałam, stwierdziła, że jest miks różnych schematów z fantastyki młodzieżowej i jest to powiedziane bardzo w punkt. Ale mimo wszystko przeczytam kolejne tomy, bo czyta się przyjemnie, ale nie jest to nic niesamowitego. 2. Elita-Kiera Cass Zdecydowanie pierwszy tom wspominam milej. Tutaj America niemiłosiernie mnie iryto

[PRZEDPREMIEROWO] Dom ziemi i krwi-Sarah J.Mass

Z każdą kolejną przeczytaną książką,  pałam coraz większą miłością do twórczości Mass. Chociaż nie skończyłam jeszcze całych Dworów, a mojej niedawnej miłości czyli Szklanego tronu , mam jedynie pierwszy tom (update: zamówiłam kolejne!), już bez wahania mogę stwierdzić, że Sarah J. Mass jest wysoko w rankingu autorek, które lubię. Wiem, że niektórym jej książki nie odpowiadają, ale do mnie jak najbardziej trafiają, świetnie się przy nich bawię i nie mogę oderwać. Dlatego byłam ciekawa tej "nowej odsłony Mass" czy również wciągnie mnie tak jak jej poprzednie młodzieżówki. Tytuł: Dom ziemi i krwi Autor: Sarah J. Mass Seria: Księżycowe miasto Wydawnictwo: Uroboros Liczba stron: 554 Data wydania: 20 maja 2020 Gatunek: Fantastyka Bryce kocha swoje życie. W dzień pracuje sprzedając magiczne artefakty, a noce spędza na imprezach z przyjaciółmi delektując się wszystkim co Księżycowe Miasto ma do zaoferowania. Mieszka w kamienicy razem ze swoją przyjaciółką Daniką, która n