Przejdź do głównej zawartości

Szkoła dla wybranych-Samuel Miller

Samuela Millera możecie znać już z książki Między nami chaos. Podobno była bardzo dobra i wzruszająca. Nie wiem, nie czytałam, ale Szkoła dla wybranych trochę ostudziła mój zapał do niej.

Tytuł: Szkoła dla wybranych                                                                                                                        Autor: Samuel Miller                                                                                                                            Wydawnictwo: Burda Książki                                                                                                                      Liczba stron: 384                                                                                                                                        Gatunek: Thriller młodzieżowy                                                                                                             Data wydania: 15.06.2020                    

Redemption Prep to szkoła, w której każdy uczeń jest wyjątkowy i został starannie dobrany by móc do prestiżowej placówki uczęszczać.

Uczniowie, którzy się tutaj uczą, pochodzą z całego świata, często bardzo ubogich rodzin, jednak to co ich wyróżnia, to przede wszystkim wysoki poziom inteligencji lub jakieś ponadprzeciętne uzdolnienia.

Szkoła, choć elitarna nie pobiera czesnego, ma jednak dość restrykcyjny regulamin. Każdy uczeń musi prowadzić dziennik, który może być czytany przez wykładowców. Wszystkich bohaterów poznajemy w znaczącej mierze dzięki ich dziennikom.

W szkole wszędzie znajdują się kamery, a pracownicy szkoły mogą przeszukiwać pokoje. Nie wolno także opuszczać szkoły bez pozwolenia, a to, że budynki położone są daleko od jakiekolwiek miasta sprawia, że część uczniów przez wiele miesięcy nie spotyka się z rodziną. Główni bohaterowie to Emma, która jest uzdolnioną poetką, jej współlokatorka Neesha (chemiczka), chłopak Emmy, Aidan (koszykarz), Zaza (chemik), Peter (lingwista, władający dwunastoma językami), Eddy (zna na pamięć całą Biblię) i Evan, który jest mistrzem szachowym.

Wszyscy w szkole znają Emmę. Wyróżnia się, nawet w tłumie lokalnych indywidualności. Kiedy więc ginie bez śladu, wszyscy to zauważają. I wszyscy stają się podejrzani, szczególnie w szkole o tak surowych zasadach: nie opuszczaj mszy, nie łam zasad godziny policyjnej, nie chodź do lasu…

Zaginięcie Emmy rozpoczyna śledztwo, wielu ja szuka - z różnych powodów, ale są i tacy, którzy nie chcą, aby Emma została znaleziona.

W trakcie wyszukiwania uczniowie zdają sobie sprawę, że nie tylko oni próbują coś ukryć. Redemption Prep skrywa w sobie tajemnicę. Sekret większy, niż ktokolwiek z studentów mógł sobie wyobrazić, a Emma może być kluczem do poznania prawdy… jeśli ktokolwiek będzie w stanie ją znaleźć

,,Doktor Richardson mówi, że religia była dla mojej mamy sposobem na radzenie sobie z tym, czego nie potrafiła zrozumieć, na przykład z bólem i smutkiem. Mówi, ze wszyscy tak robią, znajdują sposoby na radzenie sobie z tym, czego nie rozumieją, bo kiedy człowiek dość już w życiu zobaczył, uświadamia sobie, że łatwiej wyciszyć świat, niż się w niego wsłuchiwać."

Książka podzielona jest na 5, dosyć równych części. Perspektywy są ze strony Neeshy, przyjaciółki i współlokatorki Emmy, Aidena, jej chłopaka, i Evana. W sumie trudno określić kim dla siebie są. Evan obserwuje Emmę, chodzi za nią, chociaż nie zamienili nawet kilku słów. Chłopak wierzy, że w głębi duszy jest smutna i potrzebuje jego pomocy.

Bohaterowie są wykreowani. Mają nakreśloną przeszłość, talenty, cele. Ale jedynie dwóch z nich polubiłam. U Neeshy ciekawa była ta chora ambicja, ale też chęć zadowolenia rodziny. To jak powoli zaczynała uświadamiać sobie, że przecież nagroda nie jest najważniejsza i ustalać priorytety było świetne. Na przełomie kartek jej podejście bardzo się zmieniło. 

Aiden jest sportowcem. Zauważył, że już wcześniej coś zaczęło dziać się z Emmą, a ich relacje uległy zmianie. Starał się to naprawić, widać, że naprawdę zależało mu na dziewczynie. Fajnie, że autor nie poleciał stereotypami w  żadnym z bohaterów i nie zrobił z Aidena całkowicie typowego sportowca, którzy przewijają się wielu książkach młodzieżowych.

I to jest dwójka bohaterów, których najbardziej polubiłam. Można by jeszcze powiedzieć co nieco o Evanie, bo jest ciekawie nakreślony, ale czegoś zabrakło. Interesująca była jego obsesja na punkcie Emmy, to jakie miał problemy z uczuciami i wyrażaniem siebie. Ale jednak nie zdołałam go polubić.

Postać Emmy była okropnie mdła i nieciekawa. W sumie to nawet już nie pamiętam, kim ona dokładnie była. Zawiodłam się nią mocno, bo była zwyczajnie nijaka. Podobna sytuacja jest z Zazą i Peterem. Nawet nie mam co powiedzieć o tej trójce.

Ta książka ma mnóstwo nieścisłości i nielogicznych sytuacji. Im dłużej myślę, tym więcej sytuacji jest dla mnie niejasnych. Myślę, że może być to przyjemna lektura, ale bez głębszego rozmyślania i roztrząsania logiki, a raczej jej braku. 

W sumie to ja podzieliłabym tę książkę jedynie na dwie części, nie na aż pięć. Pierwsza to kiedy każdy na własną ręke, próbuje rozwiązać zagadkę zaginięcia Emmy, gdzie nie ma zbyt wiele ciekawej akcji, oraz druga, kiedy wszyscy współpracują, mają jasny obraz sytuacji, w jakiej się znaleźli i próbują jakoś jej "zaradzić". I właśnie ta druga część była dla mnie lepsza. Może nieco przekoloryzowana, ale akcja znacznie przyśpieszyła. Wtedy już nie zwalnia ani nie zatrzymuje się już do samego końca. Podobała mi się też ta współpraca między nimi, wtedy mają już wspólny cel. Każdy ma przydzielone zadanie, a jak jedno zawali, pozostali starają się pomóc.

Zakończenie jest otwarte. To już kwestia gustu, ale ja wole, gdy wszystko jest domknięte. Tutaj kończy się to tak nagle, szybko. Rozwiązuje się akcja, napięcie dopiero powoli opada, po mocnej akcji, a tu już koniec.

,,-Większości z nas dokucza smutek-powiedział Evan-I samotność. Dla takich osób nie ma czegoś takiego jak dobra lub zła miłość. Każda miłość jest ważna."

Podsumowując: Nie odradzam, ale też nie polecam. Jest to po prostu przeciętna książka. Chociaż nie wykluczam, że może być przyjemną rozrywką, bez zbytniego roztrząsania wydarzeń. Nawet mnie zaskoczyła, bo okazało się, że główna zagadka jest w ogóle czymś innym niż oczekiwałam. 

Moja ocena: 5/10

Za książkę dziękuję wydawnictwa Burda Książki







Komentarze

  1. Pierwszy raz spotykam się z taką średnią oceną "Szkoły dla wybranych", co mnie nieco zaskoczyło. Do tej pory czytałam o niej w samych superlatywach. Sama nie wiem, czy przeczytam, czy nie. Podoba mi się sam pomysł, ale to chyba jednak nie wystarczy. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Martwią mnie te nieścisłości o których piszesz. Miałam chęć przeczytać tę książkę, bo lubię fabuły dotyczące elitarnych szkół, czy szkół z internatem, ale nieścisłości fabularne, to poważny mankament w moich oczach i zniechęca mnie bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam w planach przeczytać tę książkę, ale teraz już nie jestem tego pewna. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Uuu. Do tej pory czytałam same pozytywne recenzje tej książki. Niepokoją mnie nieścisłości, o których piszesz. Jeszcze się nad nią zastanowię.


    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam nadzieję na nieco lepszą recenzję, ale trudno ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Początkowo byłam zaciekawiona ale po recenzji muszę to przemyśleć czy warto się za nią brać:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty

Ktoś tu kłamie-Jenny Blackhurst

Ktoś tu kłamie jest pierwszą książką Jenny Blackhurst, jaką przeczytałam, ale na swoim koncie ma ona jeszcze kilka powieści. Z ocen na lubimy czytać widziałam, że ta akurat jest najsłabsza, chociaż mi i tak całkiem się podobała.  Autor: Jenny Blackhurst Wydawnictwo: Albatros Gatunek: thriller Data wydania: 06.05.2020 Liczba stron: 384 Rok temu na elitarnym, zamkniętym osiedlu Erica Spencer umarła wskutek upadku z wysokości. A przynajmniej taka jest oficjalna wersja. Było to na imprezie halloweenowej, dlatego uznano to za nieszczęśliwy wypadek. Teraz rok po tych wydarzeniach, ktoś znowu mąci pozorny spokój mieszkańców Severn Oaks  W internecie pojawia się podcast "Cała prawda o Erice". Nikt nie wie, kto może być autorem, ale zapowiada on, że wyjawi, co naprawdę stało się w noc jej śmierci. Przedstawia sześciu podejrzanych, a każdy odcinek podcastu będzie przeznaczony innej osobie. W ostatnim obiecuje zdemaskować mordercę. Mieszkańców zaczyna ogarniać panika i dystansują

Podsumowanie lutego i marca

CO SIĘ U MNIE DZIAŁO? Zrobiłam sobie nieplanowaną przerwę od instagrama i bloga , która wynikała po części z tego, że nie chciało mi się nic wstawiać, a po części, bo miałam ogromny zastój czytelniczy. Może po ilości przeczytanych książek nie będzie to tak widoczne, bo jest naprawdę niezła, ale przez cały koniec lutego i dwa pierwsze tygodnie marca nie skończyłam żadnej książki . Dopiero drugą połową mocno nadrobiłam. Najciekawsza książkowa rzecz, która się zdarzyła, to powiększenie półek na książki.  Dokładnie rok temu miałam robione pierwsze półki, a teraz doszła kolejna kolumna. Przez 2020 rok naprawdę przesadzałam z ilością kupowanych książek, chociaż z ulgą stwierdzam, że mniej więcej połowę z nich dostałam.  Udaje mi się też wytrzymywać w swoim noworocznym postanowieniu i od stycznia nie kupiłam żadnej książki . Jest to znacznie łatwiejsze, gdy się siedzę ciągle na instgramie i nie śledzę nowości.  Możecie sobie porównać wygląd tych półek. Pierwsze zdjęcie jest z mojego instagram

Czytelnicze podsumowanie kwietnia

Cześć wszystkim! Nie wiem jak wam, ale mi kwiecień mimo siedzenia w domu minął błyskawicznie. Chociaż przyznam, że nadal jest mi trochę ciężko, a nauczanie w domu daje mi się we znaki. CO PRZECZYTAŁAM? Jestem zadowolona z tego jakie i ile książek przeczytałam w kwietniu. 9 to dla mnie naprawdę niezły wynik. 1. Czerwona królowa-Victoria Aveyar d Dla mnie ta książka była mocno przeciętna. Chociaż i tak teraz myślę o niej cieplej niż w trakcie czytania. Początek był słaby, bo główna bohaterka mnie irytowała, a schemat gonił schemat. Dopiero po połowie zaczęło się dziać i głównie ta druga część zaważyła na w miarę pozytywnych wrażeniach. Jedna osoba z którą rozmawiałam, stwierdziła, że jest miks różnych schematów z fantastyki młodzieżowej i jest to powiedziane bardzo w punkt. Ale mimo wszystko przeczytam kolejne tomy, bo czyta się przyjemnie, ale nie jest to nic niesamowitego. 2. Elita-Kiera Cass Zdecydowanie pierwszy tom wspominam milej. Tutaj America niemiłosiernie mnie iryto

[PRZEDPREMIEROWO] Dom ziemi i krwi-Sarah J.Mass

Z każdą kolejną przeczytaną książką,  pałam coraz większą miłością do twórczości Mass. Chociaż nie skończyłam jeszcze całych Dworów, a mojej niedawnej miłości czyli Szklanego tronu , mam jedynie pierwszy tom (update: zamówiłam kolejne!), już bez wahania mogę stwierdzić, że Sarah J. Mass jest wysoko w rankingu autorek, które lubię. Wiem, że niektórym jej książki nie odpowiadają, ale do mnie jak najbardziej trafiają, świetnie się przy nich bawię i nie mogę oderwać. Dlatego byłam ciekawa tej "nowej odsłony Mass" czy również wciągnie mnie tak jak jej poprzednie młodzieżówki. Tytuł: Dom ziemi i krwi Autor: Sarah J. Mass Seria: Księżycowe miasto Wydawnictwo: Uroboros Liczba stron: 554 Data wydania: 20 maja 2020 Gatunek: Fantastyka Bryce kocha swoje życie. W dzień pracuje sprzedając magiczne artefakty, a noce spędza na imprezach z przyjaciółmi delektując się wszystkim co Księżycowe Miasto ma do zaoferowania. Mieszka w kamienicy razem ze swoją przyjaciółką Daniką, która n