
Autor: Gretchen McNeil
Tytuł: Odwet
Wydawnictwo: IUVI
Data wydania: 29.07.2020
Liczba stron: 340
Gatunek: thriller młodzieżowy
Margot, Kittie, Olivii i Bree to cztery zupełnie różne dziewczyny, których z pozoru nic nie łączy. A przynajmniej wszyscy tak myślą. Mają inne zainteresowania, różnych znajomych i pochodzą z innych środowisk. Ale wszystkie cztery założyły i należą do Nie Wkurzaj Się. Anonimowo biorą odwet na szkolnych gnębicieli, czy wrednych nauczycieli. Dają im nauczkę, kompromitując ich.
Kiedy ich ostatni cel zostaje znaleziony martwy, z ich wizytówką, na której pisze NWS, robi się poważnie. Okazuje się, że wcale nie są takie anonimowe i ktoś pragnie wrobić je w morderstwo. Dziewczyny, żeby uniknąć oskarżeń, same muszą znaleźć mordercę, który jest krok przed nimi.
Nie jest to wielka nowość, mam wrażenie, że podobnych tytułów można by znaleźć na pęczki. Mi kojarzy się to z połączeniem Słodkich kłamstewek z Szkołą dla elity. Chociaż zamysł tego stowarzyszenia jest ciekawy. Jest ono stworzone co prawda z szlachetnych pobudek, ale
ich działaniom przyświeca idea "oko za oko, ząb za ząb" i tych wszystkich szkolnych prześladowców, one tak samo upokarzają, robiąc to niekoniecznie zgodnie z prawem. Jak na przykład wykradanie kompromitujących nagrać z prywatnych komputerów.
Na początku było średnio. I zdecydowanie bardziej wtedy zwracałam uwagę na wszystkie wady, bo nie było akcji, która mogłaby mnie porwać. Dopiero z czasem faktycznie się wciągnęłam i byłam tak zaaferowana w śledzenie zdarzeń, że te minusy stały się nieistotne, albo nawet niewidoczne. Jak wykreowanie czterech głównych bohaterek, które na początku było dla mnie niesamowicie słabe. Raziło mnie to, bo czułam, jakby Gretchen McNeil korzystała z gotowych wzorów i szablonów na stworzenie bohaterów. Z marszu podałabym kilka przykładowych książek, gdzie można znaleźć podobne postacie. I naprawdę fajne jest to, że się od siebie tak drastycznie różnią, ale w tym tworzeniu jak najgłębszych różnic, autorka zapomniała, żeby im samym, dać też coś, czym wyróżniałyby się z masy bohaterek w innych książkach, a nie tylko między sobą. Przecież, żeby były różne wcale nie musi być w grupie buntowniczka, śliczna popularna dziewczyna czy kujonka, które często nie mają nic poza tymi łatkami. A idealnym przykładem na stworzenie grupy świetnych, różnorodnych bohaterek jest Czego ci nie mówię oraz Dziewczyny Znikąd. Obie te książki są genialne, poruszają ważne tematy, robiąc to w świetny sposób i mają cudowne bohaterki. Koniecznie je sprawcie, bo uważam, że jest o nich zbyt cicho.
Link do recenzji Czego ci nie mówię: KLIK
Link do recenzji Dziewczyn Znikąd: KLIK
Ale świetne jest to, że dziewczyny łączy praktycznie tylko NWS. Są zupełnie innymi osobami, mają inne charaktery, pochodzą z różnych środowisk. Nie przyjaźnią się, a bardziej odpowiednim słowem jest, że współpracują. Nie opowiadają sobie o swoich problemach, każda ma swoje grono przyjaciół. Ba, nawet w niektórych przypadkach trudno powiedzieć, że się w ogóle lubią. I to jest super. Ale jeśli chodzi o ich wykreowanie, to nie do końca mi odpowiadało. A przynajmniej na początku, bo później to się zaciera.
Każda dziewczyna ma swoją perspektywę. I swoje sekrety, które gdy wychodzą na jaw potrafią sporo namieszać. Super jest również to, że każda z nich pełni w tej grupie swoją funkcję, każda ma przydzielane zadania. Przykładowo Bree-buntowniczka, która nie boi się wpaść w kłopoty, a nawet do nich dąży, byle tylko sprowokować tatę senatora, odwala brudną robotę, często zajmuje się włamaniami w celu zastawiania pułapek na dręczycieli czy wykradaniu danych. A Margot to inteligenta samotniczka, której działką są komputery.
Każda z czterech bohaterek zmaga się z jakimiś rozterkami miłosnymi. Jedna próbuje przeboleć byłego, druga zmaga się z uczuciami do przyjaciela, a dwie kolejne dopiero zaczynają spotykać się z chłopakiem. Podoba mi się, że każdy się od siebie różni.
Słyszałam opinię, że są one malusieńkie, ale ja tak nie uważam. Jak dla mnie było tych romantycznych momentów całkiem sporo. Czasami są niemal tak samo istotne, jak wątek kryminalny.
Sięgając po tę książkę, trzeba pamiętać, że to po prostu thriller młodzieżowy i ten wątek zagadki jest często równoważony nastoletnimi problemami dziewczyn czy właśnie tymi rozterkami miłosnymi.
Trochę szkoda, że praktycznie niczego się nie dowiedzieliśmy na końcu. Znamy podejrzanych, ale autorka mogła chociaż trochę uchylić rąbka tajemnicy i uważam, że wyszłoby to na jej korzyść. Jednak nie mogę powiedzieć, że koniec nie zachęca do kolejnego tomu. I tak skończyło się zaskakującym zwrotem akcji.
Mimo wszystkich wad bardzo chcę przeczytać drugi tom! Nie mogłabym zostawić tej książki, nie wiedząc jak się skończy. Wartka akcja jest zdecydowanie plusem tej historii. Gdy już się wciągnęłam, wszelkie minusy stały się dla mnie mniej istotne, bo byłam zbyt zaaferowana płynną akcją, która nie miała nudnych przestojów.
Podsumowując: Jest to przyjemna książka. Znacie takie uczucie, kiedy możecie wyliczać co wam się nie podobało w danej książce, ale w ogólnym rozrachunku miło ją wspominacie? Ja podobnie mam z Odwetem. Jestem świadoma wad, które tu wymieniłam, ale z jakiegoś powodu miło wspominam tę historię. Zapewniła mi rozrywkę, więc chyba spełniła swoje zadanie.
W takim razie, z czystym sumieniem zaproponuję jej lekturę mojej nastoletniej siostrzenicy. 😊
OdpowiedzUsuńO tak, to świetny pomysł! Jest to idealna lektura dla młodszych, mniej wymagających czytelników, wtedy może nawet wykreowanie nie będzie zupełnie przeszkadzać :D
UsuńMyślę, że mogłabym się skusić na tę książkę. Jestem zainteresowana.
OdpowiedzUsuńCieszę się, mam nadzieję, że ci się spodoba :D
UsuńKsiążka raczej nie dla mnie, ale podobnie jak Agnieszka Kaniuk zaproponuję ją mojej siostrzenicy. Ona lubi tego typu historie 😉
OdpowiedzUsuńTo świetnie, mam nadzieję, że będzie zachwycona :D
UsuńNie jestem pewna czy po nią sięgnę. Raczej nie, bo na ten moment w ogóle nie mam na to ochoty.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Rozumiem :D
UsuńMyślę, że najważniejsze, że w ostatecznym rozrachunku książkę miło wspominasz. :)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam :D
UsuńMoże to będzie lektura na przyszłość :)
OdpowiedzUsuńKsiążka mnie nawet zaciekawiła, więc może skuszę się przeczytać :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Również pozdrawiam :D
UsuńBrzmi naprawdę interesująco. Myślę, że drażniłyby mnie schematyczne postacie bohaterek, tak szablonowe, że aż to boli, jednak mogłabym wybrać tę powieść jako lekką, niezobowiązującą lekturę. Jako że przepadam za wszystkim, co związane z historiami kryminalnymi, przekonuje mnie też wątek morderstwa :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
BOOKS OF SOULS
Jeśli podejdzie się do tego bez wysokich oczekiwań, myślę, że można się przy tym naprawdę dobrze bawić :D
UsuńWydaje mi się, że nie jest to pozycja w moim guście.
OdpowiedzUsuńRozumiem, nie namawiam :)
UsuńMoże być ciekawe :)
OdpowiedzUsuńJeśli się podejdzie do tego bez wysokich oczekiwań, można się naprawdę dobrze bawić :D
Usuń