Przejdź do głównej zawartości

To nie jest do diabła love story tom 2-Julia Biel

Nie przepadam za polskimi książkami, które są obyczajówkami, romansami albo młodzieżówkami. Już nie raz się na nich przejechałam i teraz podchodzę z większą rezerwą. Ale akurat z drugim tomem To nie jest do diabła love story tak nie było. Już w pierwszym części przekonałam się, do czego Julia Biel jest zdolna i do tego podeszłam bez obaw.

Autor: Julia Biel
Tytuł: To nie jest do diabła love story tom 2
Wydawnictwo: Media Rodzina
Liczba stron: 378
Data wydania: 17.06.2020
Gatunek: literatura młodzieżowa

Ella – jest niczym crème brûlée – w środku rozpływająca się słodycz zamknięta pancerzykiem ze skarmelizowanego cukru.

Jonasz – jak każdy pewny siebie facet – ma nieodparty urok, zwierzęcy magnetyzm i… zawyżone mniemanie o sobie.

Coś, co Ella i Jonasz zmyślili na poczekaniu, urosło do rozmiarów piramidalnego kłamstwa i teraz żyje własnym życiem. Trudno stawiać wygórowane żądania, kiedy najlepsza przyjaciółka chce cię pogrzebać żywcem w twoim własnym szczęściu, a wszechświat odmawia współpracy. Zwłaszcza gdy się okazuje, że zakochanie to najkrótsza droga człowieka do autodestrukcji, a przełączenie się w tryb stand-by i wylot na amerykańskie wesele może ludzi albo do siebie zbliżyć, albo pchnąć do zbrodni.

Opis pochodzi od wydawcy-sama nie dałabym aż tak dobrze opisać tego tomu :P

,,Capaldi śpiewa o jakimś SOMEBODY. Ale ja nie chcę SOME BODY tylko YOUR BODY."

 Zwykle w recenzjach nie zwracam na to uwagi, ale tutaj muszę. Wielki szacunek i wdzięczność za takie łączenie się okładek i grzbietów. 
Cudowne są też dedykacje! Gdy widzę takie słowa, napisane osobiście przez autorkę, od razu bardziej chce mi się czytać. Poza tym Julia Biel z instagrama wydaje mi się taką świetną, zabawną i ciepłą osobą, że chętnie bym ją wyściskała. Ale to tyle z zachwalania autorki i lepiej przyjrzyjmy się samej książce.

,,Zakochanie było najkrótszą drogą człowieka do autodestrukcji."

Ale się przy tym świetnie bawiłam! Humor Julii Biel mi odpowiada i cały czas uśmiechałam się szeroko do kartek. Poważnie, nie czytajcie lepiej tego w miejscach publicznych, bo uprzedzam, że możecie niekontrolowanie się roześmiać albo uśmiechać później do siebie. A wątpię, żeby ludzie zrozumieli, że właśnie była urocza scena między Ellą a Jonaszem.

W dodatku jest to idealna książka na lato. Takiego czegoś szukam właśnie na upalne dni, kiedy mózg mi paruje. Styl autorki jest bardzo młodzieżowy, wplata sporo angielskich zwrotów. Mnie osobiście to nie przeszkadza, jakby nie było, nadal należę do tej grupy wiekowej. Na szczęście nie jest to takie bezpodstawne. Ella ma rodzinę w Stanach i wybiera się tam z Jonaszem na ślub kuzynki. Więc mam wrażenie, że takich zwrotów jest jeszcze więcej niż w poprzednim tomie, ale są jeszcze bardziej na miejscu.

Co do relacji bohaterów, to nie oszukujmy się, większość nieprzyjemnych sytuacji ani kłótni nie wydarzyłaby się, gdyby ze sobą rozmawiali. Ale zauważyłam, że w wielu książkach taka opcja nie istnieje. Za to chemia między bohaterami była i to świetna! A co świadczy o książce lepiej niż to, że razem z Ellą i Jonaszem przeżywałam każdą rozmowę i zbliżenie. Z tego też powodu miałam czasami ochotę potrząsnąć Ellą. Uwielbiam ją, ale w tej części jej odwaliło. Ja sama już do końca nie rozumiem, co się miedzy nimi zadziało. Widać, że Jonasz bardzo się stara i mu zależy. A przynajmniej w drugiej połowie, gdzie nie strzela fochów. Bo w jego przypadku również nie można powiedzieć, żeby zawsze zachowywał się jak osoba dorosła.

Ale poważnie, istnieje takie coś jak rozmowa. Wbrew pozorom często rozwiązuje różne problemy między ludźmi. Ella, Jonasz, weźcie moją sugestię pod uwagę, bo gwarantuję, że potrafi zdziałać cuda :P

Bardzo podobał mi się wątek podróży i dla mnie osobiście mogłoby być go jak najwięcej. Ja ogólnie mam słabość do książek, w których bohaterowie przemieszczają się, jadą gdzieś, podróżują, więc to było oczywiste, że za to dostanie już na starcie dodatnie punkty. No i w dodatku są to Stany.

,,To musiało być jakieś dziwne spięcie gdzieś w mózgu-obca osoba pojawia się znienacka na mojej drodze, a ja uważałem ją teraz za najśliczniejsze, najzgrabniejsze, najmądrzejsze i najbardziej wkurzające stworzenie pod słońcem."

Podsumowując: Uwielbiam! Jest to książka, od której nie mogę się oderwać, dopóki nie poznam końca. Na pewno długo będzie gościła w mojej głowie, a Julia Biel dostała już moje całkowite zaufanie w kwestii książek i będę sięgała w ciemno.

Moja ocena: 8/10















Komentarze

  1. Muszę przeczytać zarówno pierwszą, jak i drugą część. Uwielbiam młodzieżówki, więc myślę, że i ta by mi się bardzo spodobała. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam taką nadzieję, naprawdę świetnie spędza się przy niej czas :)

      Usuń
  2. Super, że tak bardzo spodobała ci się ta seria. Ja póki co muszę ją sobie odpuścić, bo mam sporo zaległości 😉

    OdpowiedzUsuń
  3. Na pewno przeczytam pierwszą część, ponieważ jestem zainteresowana :D

    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam jeszcze do nadrobienia pierwszą część. 😊

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam wrażenie,że ostatnio wszędzie widzę tę książkę i za każdym razem mam na nią ochotę. Chyba w końcu się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, jest jej ostatnio sporo, ale nie bez powodu! :D

      Usuń
  6. Mam ją w planach, ale tych dalszych :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Faktycznie w kategorii letniego zabijacza czasu książka może się sprawdzić.

    Co zaś generalnie do polskich autorek, to też często jestem rozczarowana współczesną polską prozą. W ostatnich latach przeżyłam na tym polu tyle czytelniczych rozczarowań, że stałam się nieufna wobec wszystkich "z automatu"... Staram się tę niechęć od czasu do czasu przełamywać, ale różnie to wychodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tak mam, chociaż akurat Julia Biel jest wielkim pozytywnym zaskoczeniem :D

      Usuń
  8. Przeczytałam TOM 1 :)) czekam aż przyjdzie drugi, fajnie się czyta także polecam innym :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty

Ktoś tu kłamie-Jenny Blackhurst

Ktoś tu kłamie jest pierwszą książką Jenny Blackhurst, jaką przeczytałam, ale na swoim koncie ma ona jeszcze kilka powieści. Z ocen na lubimy czytać widziałam, że ta akurat jest najsłabsza, chociaż mi i tak całkiem się podobała.  Autor: Jenny Blackhurst Wydawnictwo: Albatros Gatunek: thriller Data wydania: 06.05.2020 Liczba stron: 384 Rok temu na elitarnym, zamkniętym osiedlu Erica Spencer umarła wskutek upadku z wysokości. A przynajmniej taka jest oficjalna wersja. Było to na imprezie halloweenowej, dlatego uznano to za nieszczęśliwy wypadek. Teraz rok po tych wydarzeniach, ktoś znowu mąci pozorny spokój mieszkańców Severn Oaks  W internecie pojawia się podcast "Cała prawda o Erice". Nikt nie wie, kto może być autorem, ale zapowiada on, że wyjawi, co naprawdę stało się w noc jej śmierci. Przedstawia sześciu podejrzanych, a każdy odcinek podcastu będzie przeznaczony innej osobie. W ostatnim obiecuje zdemaskować mordercę. Mieszkańców zaczyna ogarniać panika i dystansują

Podsumowanie lutego i marca

CO SIĘ U MNIE DZIAŁO? Zrobiłam sobie nieplanowaną przerwę od instagrama i bloga , która wynikała po części z tego, że nie chciało mi się nic wstawiać, a po części, bo miałam ogromny zastój czytelniczy. Może po ilości przeczytanych książek nie będzie to tak widoczne, bo jest naprawdę niezła, ale przez cały koniec lutego i dwa pierwsze tygodnie marca nie skończyłam żadnej książki . Dopiero drugą połową mocno nadrobiłam. Najciekawsza książkowa rzecz, która się zdarzyła, to powiększenie półek na książki.  Dokładnie rok temu miałam robione pierwsze półki, a teraz doszła kolejna kolumna. Przez 2020 rok naprawdę przesadzałam z ilością kupowanych książek, chociaż z ulgą stwierdzam, że mniej więcej połowę z nich dostałam.  Udaje mi się też wytrzymywać w swoim noworocznym postanowieniu i od stycznia nie kupiłam żadnej książki . Jest to znacznie łatwiejsze, gdy się siedzę ciągle na instgramie i nie śledzę nowości.  Możecie sobie porównać wygląd tych półek. Pierwsze zdjęcie jest z mojego instagram

Czytelnicze podsumowanie kwietnia

Cześć wszystkim! Nie wiem jak wam, ale mi kwiecień mimo siedzenia w domu minął błyskawicznie. Chociaż przyznam, że nadal jest mi trochę ciężko, a nauczanie w domu daje mi się we znaki. CO PRZECZYTAŁAM? Jestem zadowolona z tego jakie i ile książek przeczytałam w kwietniu. 9 to dla mnie naprawdę niezły wynik. 1. Czerwona królowa-Victoria Aveyar d Dla mnie ta książka była mocno przeciętna. Chociaż i tak teraz myślę o niej cieplej niż w trakcie czytania. Początek był słaby, bo główna bohaterka mnie irytowała, a schemat gonił schemat. Dopiero po połowie zaczęło się dziać i głównie ta druga część zaważyła na w miarę pozytywnych wrażeniach. Jedna osoba z którą rozmawiałam, stwierdziła, że jest miks różnych schematów z fantastyki młodzieżowej i jest to powiedziane bardzo w punkt. Ale mimo wszystko przeczytam kolejne tomy, bo czyta się przyjemnie, ale nie jest to nic niesamowitego. 2. Elita-Kiera Cass Zdecydowanie pierwszy tom wspominam milej. Tutaj America niemiłosiernie mnie iryto

[PRZEDPREMIEROWO] Dom ziemi i krwi-Sarah J.Mass

Z każdą kolejną przeczytaną książką,  pałam coraz większą miłością do twórczości Mass. Chociaż nie skończyłam jeszcze całych Dworów, a mojej niedawnej miłości czyli Szklanego tronu , mam jedynie pierwszy tom (update: zamówiłam kolejne!), już bez wahania mogę stwierdzić, że Sarah J. Mass jest wysoko w rankingu autorek, które lubię. Wiem, że niektórym jej książki nie odpowiadają, ale do mnie jak najbardziej trafiają, świetnie się przy nich bawię i nie mogę oderwać. Dlatego byłam ciekawa tej "nowej odsłony Mass" czy również wciągnie mnie tak jak jej poprzednie młodzieżówki. Tytuł: Dom ziemi i krwi Autor: Sarah J. Mass Seria: Księżycowe miasto Wydawnictwo: Uroboros Liczba stron: 554 Data wydania: 20 maja 2020 Gatunek: Fantastyka Bryce kocha swoje życie. W dzień pracuje sprzedając magiczne artefakty, a noce spędza na imprezach z przyjaciółmi delektując się wszystkim co Księżycowe Miasto ma do zaoferowania. Mieszka w kamienicy razem ze swoją przyjaciółką Daniką, która n