Cześć wszystkim! Dziś wypowiem się na temat uwielbianej i rozgłaszanej wszędzie książki Adama Silvery More happy than not. Raczej szczęśliwy niż nie. Kompletnie nie podoba mi się polski tytuł. O wiele lepiej brzmi More happy than not i wolę się nim posługiwać. Ale zauważyłam, że nie tylko ja. Uwaga! Ta recenzja może być z lekka kontrowersyjna, nie każdy może się zgadzać z moim zdaniem. Więc zapraszam do wyrażania swojej opinii w komentarzach. Chętnie z kimś podyskutuję. Autor: Adam Silvera Tytuł: More happy than not. Raczej szczęśliwy niż nie. Liczba stron: 393 Wydawnictwo: Czwarta strona Cena okładkowa: 36.90 zł Ojciec Araona popełnił samobójstwo i to jeszcze on znalazł go martwego. Wiadomo, że o takim czymś nie można łatwo zapomnieć i pozostaje to z nami na zawsze. Ale czy na pewno? Mimo wsparcia swojej dziewczyny Genevieve która jest przy nim w każdym momencie i zawsze jest gotowa mu pomóc i poznanemu koledze z którymi bardzo dobrze się dogaduje gdy Genevievie wyjeżdża.