Przejdź do głównej zawartości

Bliźnięta z lodu-S.K.Tremayne


Tytuł: Bliźnięta z lodu

Autor: S.K.Tremayne
Wydawnictwo: Czarna Owca
Liczba stron: 336
Data wydania: 26.08.2015
Gatunek: thriller psychologiczny

Lydie i Kristie nie sposób było odróżnić, jako bliźniaczki jednojajowe były niemal nierozłączne, chciały ubierać się tak samo, miały swoje własne żarty i uwielbiały bawić się w zamianę tożsamości. Dlatego, gdy Lydia ginie, dla wszystkich jest to wielki cios. Rok po wypadku, Sarah i Angus postanawiają, że zaczną nowy rozdział z dala ruchliwego miasta. Razem z Kristie przeprowadzają się na odziedziczoną przez Angusa maleńką wyspę. Liczą, że nowe miejsce pomoże uporać się z przeszłością. Jednak koszmar powraca, bo Kristie twierdzi, że tak naprawdę jest Lydią, a rodzice się pomylili. Dziewczynka robi się coraz bardziej niespokojna, a Sarah i Angus będą musieli się wreszcie zmierzyć z tym, co naprawdę się stało.

,,Nie tyle moja własna śmierć jest nie do zniesienia, ile śmierć najbliższych. Bo ich kocham. I część mnie umiera razem z nimi. Dlatego można by powiedzieć, że wszelka miłość jest formą samobójstwa."

Cała akcja dzieje się na maleńkiej wyspie, inspirowaną prawdziwą wyspą Eilean Sionnach. I jej klimat jest niesamowity! Gdy po przeczytaniu wyszukałam ją w internecie, dokładnie tak sobie to wszystko wyobrażałam. To odcięcie od świata, zewsząd woda i zbliżająca się zima dodaje świetnej atmosfery. A tym bardziej w finalnej scenie, kiedy jest nawałnica, co jeszcze bardziej nasila ten niepokojący nastrój.

Jak dla mnie sam pomysł na fabułę jest naprawdę świetny. I wykonanie też. Nie nudziłam się. Czytało mi się błyskawicznie i naprawdę trzymało w napięciu, a szczególnie koniec.

Cały czas dowiadujemy się nowych faktów, ale ten kulminacyjny moment, kiedy jest nawałnica i dziewczyny zostają odcięte od świata, to finałowa akcja i jest naprawdę dobra. W pewnym momencie czułam, że mi też zamieszała w głowie i tylko z ciekawością czekałam, jak się to wszystko rozwiąże. 

Jeśli chodzi o bohaterów, to z początku myślałam, że ich polubię, przeżyli traumę, będą próbowali się z tym jeszcze pogodzić, to będę czuła współczucie i będę wyrozumiała. Ale jednak nie jest to typ bohaterów, których lubi się z łatwością, chociaż nie są źle wykreowani. Byli okropnymi kłamcami, intrygantami. I Angus i Sarah, do której na początku miałam nieco sympatii. Angus robił swoje, Sarah robiła swoje. W ogóle w tym wychowaniu Kristie się nie kontaktowali ze sobą, nie umieli ze sobą rozmawiać.

Ale najgorsze było ich absurdalne zachowanie i jeszcze gorsze tego wytłumaczenie. Zachowywali się naprawdę niedojrzale i niedomyślnie. Nie podobało mi się to, jak kręcili się w miejscu i zwodzili, i tak już zagubioną córkę. To było siedmioletnie dziecko, które potrafi już pojąć pewne rzeczy. Pod płaszczykiem pieszczotliwych określeń i miłych słów, tak naprawdę krzywdzili swoją córkę. Nie tylko ze sobą nie potrafili rozmawiać, z nią najwyraźniej też nie.

Kristie momentami naprawdę przerażała, jej wykreowanie było dobre. Podobało mi się przedstawienie, jak wszystkie wydarzenia się na niej odbijały. I szczerze mówiąc momentami, gdy była taka samotna, odrzucona przez rówieśników, mi samej łamało się serce. A szczególnie wtedy, gdy miała nadzieję i naprawdę się starała znaleźć przyjaciół. I ją chyba najbardziej polubiłam, było mi jej żal, szczególnie gdy widziałam, co robią jej rodzice. 

Mimo że zakończenie nie można uznać za otwarte, to pozostawiło mnie jeszcze z kilkoma pytaniami i jestem ciekawa, jak z tego wybrnąłby autor.

,,Czasem wszystko jest zupełnie inne niż sobie wyobrażamy, a czasem to, co uważaliśmy za rzeczywistość w ogóle nie istnieje."

Podsumowując: Jest to całkiem dobry thriller. Chociaż Angusem i Sarah miałam nieraz ochotę mocno potrząsnąć, żeby się ogarnęli. Ale trzyma w napięciu, a koniec był nieprzewidywalny. 

Za książkę dziękuję wydawnictwu Czarna Owca




Komentarze

  1. Thrillerów psychologicznych sobie Nigdy nie odmawiam. Ten również chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi bliźnięta z lodu również się podobały :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama nie wiem. Nie czytałam o tej książce zbyt dużo. Na paru thrillerach w tym roku się zawiodłam. Trochę boję się tych bohaterów.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, mnie thrillery często zawodzą o wiele bardziej niż inne gatunki, chociaż z tym nie miałam takich odczuć

      Usuń
  4. Swego czasu było dość głośno o tej książce. Ale jeszcze nie miałam okazji jej czytać 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, słyszałam kiedyś sporo pozytywnych opinii, cieszę się, że mogłam wreszcie skonfrontować je ze swoją opinią :D

      Usuń
  5. Jak słyszę, że akcja dzieje sie na wyspie to jestem na tak

    OdpowiedzUsuń
  6. Akcja dziejąca się na wyspie, motyw bliźniąt - to są rzeczy, które już mnie zachęcają do tego thrillera. Zewsząd też słyszę pochlebne opinie o tej książce, więc chyba się w końcu skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Może kiedyś :) jak się już ogarnę z dotychczasowym stosem hańby ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Już jakiś czas temu czytałam tę książkę i pamiętam, że bardzo mi się podobała i że zakończenie było zaskakujące. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mojej mamie podobała się książka ale miała zastrzeżenia co do zakończenia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że wiem w czym może tkwić u niektórych problem z zakończeniem, chociaż ja byłam bardzo zaskoczona i mi się podobało :D

      Usuń
  10. Bardzo mnie kochana zaciekawiłaś tym tytułem. Mam na niego ochotę, mimo, że bohaterowie są momentami nie do zniesienia ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty

Ktoś tu kłamie-Jenny Blackhurst

Ktoś tu kłamie jest pierwszą książką Jenny Blackhurst, jaką przeczytałam, ale na swoim koncie ma ona jeszcze kilka powieści. Z ocen na lubimy czytać widziałam, że ta akurat jest najsłabsza, chociaż mi i tak całkiem się podobała.  Autor: Jenny Blackhurst Wydawnictwo: Albatros Gatunek: thriller Data wydania: 06.05.2020 Liczba stron: 384 Rok temu na elitarnym, zamkniętym osiedlu Erica Spencer umarła wskutek upadku z wysokości. A przynajmniej taka jest oficjalna wersja. Było to na imprezie halloweenowej, dlatego uznano to za nieszczęśliwy wypadek. Teraz rok po tych wydarzeniach, ktoś znowu mąci pozorny spokój mieszkańców Severn Oaks  W internecie pojawia się podcast "Cała prawda o Erice". Nikt nie wie, kto może być autorem, ale zapowiada on, że wyjawi, co naprawdę stało się w noc jej śmierci. Przedstawia sześciu podejrzanych, a każdy odcinek podcastu będzie przeznaczony innej osobie. W ostatnim obiecuje zdemaskować mordercę. Mieszkańców zaczyna ogarniać panika i dystansują

Podsumowanie lutego i marca

CO SIĘ U MNIE DZIAŁO? Zrobiłam sobie nieplanowaną przerwę od instagrama i bloga , która wynikała po części z tego, że nie chciało mi się nic wstawiać, a po części, bo miałam ogromny zastój czytelniczy. Może po ilości przeczytanych książek nie będzie to tak widoczne, bo jest naprawdę niezła, ale przez cały koniec lutego i dwa pierwsze tygodnie marca nie skończyłam żadnej książki . Dopiero drugą połową mocno nadrobiłam. Najciekawsza książkowa rzecz, która się zdarzyła, to powiększenie półek na książki.  Dokładnie rok temu miałam robione pierwsze półki, a teraz doszła kolejna kolumna. Przez 2020 rok naprawdę przesadzałam z ilością kupowanych książek, chociaż z ulgą stwierdzam, że mniej więcej połowę z nich dostałam.  Udaje mi się też wytrzymywać w swoim noworocznym postanowieniu i od stycznia nie kupiłam żadnej książki . Jest to znacznie łatwiejsze, gdy się siedzę ciągle na instgramie i nie śledzę nowości.  Możecie sobie porównać wygląd tych półek. Pierwsze zdjęcie jest z mojego instagram

Czytelnicze podsumowanie kwietnia

Cześć wszystkim! Nie wiem jak wam, ale mi kwiecień mimo siedzenia w domu minął błyskawicznie. Chociaż przyznam, że nadal jest mi trochę ciężko, a nauczanie w domu daje mi się we znaki. CO PRZECZYTAŁAM? Jestem zadowolona z tego jakie i ile książek przeczytałam w kwietniu. 9 to dla mnie naprawdę niezły wynik. 1. Czerwona królowa-Victoria Aveyar d Dla mnie ta książka była mocno przeciętna. Chociaż i tak teraz myślę o niej cieplej niż w trakcie czytania. Początek był słaby, bo główna bohaterka mnie irytowała, a schemat gonił schemat. Dopiero po połowie zaczęło się dziać i głównie ta druga część zaważyła na w miarę pozytywnych wrażeniach. Jedna osoba z którą rozmawiałam, stwierdziła, że jest miks różnych schematów z fantastyki młodzieżowej i jest to powiedziane bardzo w punkt. Ale mimo wszystko przeczytam kolejne tomy, bo czyta się przyjemnie, ale nie jest to nic niesamowitego. 2. Elita-Kiera Cass Zdecydowanie pierwszy tom wspominam milej. Tutaj America niemiłosiernie mnie iryto

[PRZEDPREMIEROWO] Dom ziemi i krwi-Sarah J.Mass

Z każdą kolejną przeczytaną książką,  pałam coraz większą miłością do twórczości Mass. Chociaż nie skończyłam jeszcze całych Dworów, a mojej niedawnej miłości czyli Szklanego tronu , mam jedynie pierwszy tom (update: zamówiłam kolejne!), już bez wahania mogę stwierdzić, że Sarah J. Mass jest wysoko w rankingu autorek, które lubię. Wiem, że niektórym jej książki nie odpowiadają, ale do mnie jak najbardziej trafiają, świetnie się przy nich bawię i nie mogę oderwać. Dlatego byłam ciekawa tej "nowej odsłony Mass" czy również wciągnie mnie tak jak jej poprzednie młodzieżówki. Tytuł: Dom ziemi i krwi Autor: Sarah J. Mass Seria: Księżycowe miasto Wydawnictwo: Uroboros Liczba stron: 554 Data wydania: 20 maja 2020 Gatunek: Fantastyka Bryce kocha swoje życie. W dzień pracuje sprzedając magiczne artefakty, a noce spędza na imprezach z przyjaciółmi delektując się wszystkim co Księżycowe Miasto ma do zaoferowania. Mieszka w kamienicy razem ze swoją przyjaciółką Daniką, która n