Przejdź do głównej zawartości

Flying high-Bianca Iosivoni

 

Autor: Bianca Iosivoni
Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 380
Data wydania: 04.11.2020
Gatunek: literatura młodzieżowa

Opis jest dosyć okrojony, bo to drugi tom, więc polecam przeczytać recenzję pierwszego, ale mimo wszystko nie znajdziecie tu żadnych spoilerów.

Recenzja pierwszego tomu: KLIK

Hailee skrywała tajemnicę. Mroczną i ponurą, o której nikt nie wiedział i nikt nie powinien się dowiedzieć. A już na pewno nie Chase. Hailee nie chce już dłużej udawać. Wpadła po same uszy, wbrew wszelkim swoim wcześniejszym planom. Wbrew temu, że od pierwszej sekundy, kiedy przed nim stanęła, była przekonana, że straci Chase'a. Ale każdym uśmiechem i każdym dotykiem chłopak coraz bardziej podbijał jej serce. Może jednak Hailee i Chase mają jakąś szansę? A może przeciwnie muszą zdać sobie sprawę, że czasami nawet miłość nie wystarcza, aby dwoje ludzi mogło być razem?

,,Łatwo jest robić innym wyrzuty. Denerwować się z ich powodu. Kłócić się z nimi. Ale nigdy nie myślimy o tym, że to może być ostatni raz. Ostatnie objęcie. Ostatnie słowo. Ostatnie spojrzenie."

Domyślam się, że jeśli nie znacie pierwszej części, sam ten opis może nie zachęcać. Ot co, zwykła młodzieżówka z wątkiem romantycznym i ciężką przeszłością. Ale zapewniam, że jest w niej znacznie więcej. Bianca Iosivoni tak zgrabnie potrafi operować emocjami, a jej styl tak do mnie trafia, że po prostu wiem, że ta książka zostanie ze mną na długo.

Już tęsknie za bohaterami, których relacje są trochę wyidealizowane, ale przy tym napełniające takim ciepłem, że od teraz moim marzeniem jest wyjechanie do Fairwood, zobaczenie tych wszystkich pięknych widoków, którymi tak zachwycała się Hailee i poznanie takiego Chase'a, Lexi czy Erica. 

,,Ludzie popełniają błędy. I może wcale nie chodzi o to, żeby wszystko przebaczyć i o wszystkim zapomnieć, tylko o to, żeby się uczyć kochać ludzi pomimo ich wad."

Uwielbiam Hailee. Podobało mi się pokazanie tego, jak momentami mimo jej cierpienia, były przebłyski dawnej Hailee, którą mogliśmy poznać w pierwszym tomie. Jest osobą niesamowicie zagubioną, ale zarazem pełną życia, nadziei i marzeń. Chce żyć, ale nie wie jak. A Chase? Nie da się go nie lubić. Już w pierwszym tomie zdobył moją ogromną sympatię, która teraz się tylko pogłębiła. Też ma marzenia, ale nie chce zawieść rodziców. Ma ogromną empatię i aż emanuje ciepłem. Myślę, że dzięki narracji z perspektywy i Chase'a i Haliee mogłam ogromnie zżyć się z nimi obojgiem. 

W tym tomie było zdecydowanie więcej dramatyzmu niż w poprzednim. Bo tutaj Haliee mierzy się ze swoimi problemami, już ich nie ukrywając. Te wszystkie emocje wychodzą na światło dzienne i ją przytłaczają, jest dużo momentów, które po prostu pokazują jej bezsilność. O ile w pierwszym tomie oczywiście też były jakieś trudności, ale większość akcji skupiała się na zabawie, spełnianiu celów Hailee i relacji z Chase'em, tak tutaj na pierwsze tło wychodzą emocje i problemu, których nie da się już dalej bagatelizować.

,,Ten kto na zewnątrz wydaje się najszczęśliwszą osobą na ziemi, może być tym, kto wylał najwięcej łez. Najbardziej beztroska osoba mogła ponieść w swoim życiu najwięcej strat.''

Bardzo lubię klimaty takich małych miasteczek w książkach. W których każdy się zna, lubi, wspiera, a przyjezdni wzbudzają wiele emocji. Podobało mi się, że już po tak krótkim czasie, Hailee czuła, że to jej dom. Że znalazła prawdziwych przyjaciół, którzy zaakceptowali ją i dali poczucie przynależności. 

Jest to cudowna książka, której jestem pewna, długo nie zapomnę! Nie wiem, co ma takiego w sobie, ale do mnie po prostu trafiła. Haliee, jej historia i podróż, zainspirowała mnie i wzbudziła mnóstwo różnych emocji.  Bardzo polecam spróbować z pierwszym tomem! Bo oprócz pięknej okładki, która przyciąga wzrok, ma też piękne wnętrze. 

,,Nic nie trwa wiecznie. I czasami najważniejsi ludzie w twoim życiu po prostu znikają, nieważne, jak rozpaczliwie chcesz ich zatrzymać.''

Podsumowując: Całym sercem polecam! Mnie naprawdę zachwyciła i mam nadzieję, że z wami będzie tak samo. Aktualnie czytam First last look od Biancy i poprzeczka jest dosyć wysoko postawiona. Jak na razie mam poczucie, że nie dorówna Falling fast, ale jeszcze wszystko przede mną.

Komentarze

  1. Mam nadzieję, że kiedyś poznam tę serię 😀

    OdpowiedzUsuń
  2. Czas nadrobić pierwszy tom :)
    Pozdrawiam,
    https://recenzuje-od-ksiazki-strony.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze zastanowię się nad lekturę tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam jeszcze pierwszego tomu. Nie jest to też książka, po którą sięgnę w najbliższym czasie.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  5. Możliwe, że i ja skuszę się na tę serię. Mogłaby mi się spodobać. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę warto! Mam nadzieję, że zachwycisz się tak jak ja :D

      Usuń
  6. Nie słyszałam o tej serii, ale bardzo mnie zaciekawiłaś nimi.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty

Ktoś tu kłamie-Jenny Blackhurst

Ktoś tu kłamie jest pierwszą książką Jenny Blackhurst, jaką przeczytałam, ale na swoim koncie ma ona jeszcze kilka powieści. Z ocen na lubimy czytać widziałam, że ta akurat jest najsłabsza, chociaż mi i tak całkiem się podobała.  Autor: Jenny Blackhurst Wydawnictwo: Albatros Gatunek: thriller Data wydania: 06.05.2020 Liczba stron: 384 Rok temu na elitarnym, zamkniętym osiedlu Erica Spencer umarła wskutek upadku z wysokości. A przynajmniej taka jest oficjalna wersja. Było to na imprezie halloweenowej, dlatego uznano to za nieszczęśliwy wypadek. Teraz rok po tych wydarzeniach, ktoś znowu mąci pozorny spokój mieszkańców Severn Oaks  W internecie pojawia się podcast "Cała prawda o Erice". Nikt nie wie, kto może być autorem, ale zapowiada on, że wyjawi, co naprawdę stało się w noc jej śmierci. Przedstawia sześciu podejrzanych, a każdy odcinek podcastu będzie przeznaczony innej osobie. W ostatnim obiecuje zdemaskować mordercę. Mieszkańców zaczyna ogarniać panika i dystansują

Podsumowanie lutego i marca

CO SIĘ U MNIE DZIAŁO? Zrobiłam sobie nieplanowaną przerwę od instagrama i bloga , która wynikała po części z tego, że nie chciało mi się nic wstawiać, a po części, bo miałam ogromny zastój czytelniczy. Może po ilości przeczytanych książek nie będzie to tak widoczne, bo jest naprawdę niezła, ale przez cały koniec lutego i dwa pierwsze tygodnie marca nie skończyłam żadnej książki . Dopiero drugą połową mocno nadrobiłam. Najciekawsza książkowa rzecz, która się zdarzyła, to powiększenie półek na książki.  Dokładnie rok temu miałam robione pierwsze półki, a teraz doszła kolejna kolumna. Przez 2020 rok naprawdę przesadzałam z ilością kupowanych książek, chociaż z ulgą stwierdzam, że mniej więcej połowę z nich dostałam.  Udaje mi się też wytrzymywać w swoim noworocznym postanowieniu i od stycznia nie kupiłam żadnej książki . Jest to znacznie łatwiejsze, gdy się siedzę ciągle na instgramie i nie śledzę nowości.  Możecie sobie porównać wygląd tych półek. Pierwsze zdjęcie jest z mojego instagram

Czytelnicze podsumowanie kwietnia

Cześć wszystkim! Nie wiem jak wam, ale mi kwiecień mimo siedzenia w domu minął błyskawicznie. Chociaż przyznam, że nadal jest mi trochę ciężko, a nauczanie w domu daje mi się we znaki. CO PRZECZYTAŁAM? Jestem zadowolona z tego jakie i ile książek przeczytałam w kwietniu. 9 to dla mnie naprawdę niezły wynik. 1. Czerwona królowa-Victoria Aveyar d Dla mnie ta książka była mocno przeciętna. Chociaż i tak teraz myślę o niej cieplej niż w trakcie czytania. Początek był słaby, bo główna bohaterka mnie irytowała, a schemat gonił schemat. Dopiero po połowie zaczęło się dziać i głównie ta druga część zaważyła na w miarę pozytywnych wrażeniach. Jedna osoba z którą rozmawiałam, stwierdziła, że jest miks różnych schematów z fantastyki młodzieżowej i jest to powiedziane bardzo w punkt. Ale mimo wszystko przeczytam kolejne tomy, bo czyta się przyjemnie, ale nie jest to nic niesamowitego. 2. Elita-Kiera Cass Zdecydowanie pierwszy tom wspominam milej. Tutaj America niemiłosiernie mnie iryto

[PRZEDPREMIEROWO] Dom ziemi i krwi-Sarah J.Mass

Z każdą kolejną przeczytaną książką,  pałam coraz większą miłością do twórczości Mass. Chociaż nie skończyłam jeszcze całych Dworów, a mojej niedawnej miłości czyli Szklanego tronu , mam jedynie pierwszy tom (update: zamówiłam kolejne!), już bez wahania mogę stwierdzić, że Sarah J. Mass jest wysoko w rankingu autorek, które lubię. Wiem, że niektórym jej książki nie odpowiadają, ale do mnie jak najbardziej trafiają, świetnie się przy nich bawię i nie mogę oderwać. Dlatego byłam ciekawa tej "nowej odsłony Mass" czy również wciągnie mnie tak jak jej poprzednie młodzieżówki. Tytuł: Dom ziemi i krwi Autor: Sarah J. Mass Seria: Księżycowe miasto Wydawnictwo: Uroboros Liczba stron: 554 Data wydania: 20 maja 2020 Gatunek: Fantastyka Bryce kocha swoje życie. W dzień pracuje sprzedając magiczne artefakty, a noce spędza na imprezach z przyjaciółmi delektując się wszystkim co Księżycowe Miasto ma do zaoferowania. Mieszka w kamienicy razem ze swoją przyjaciółką Daniką, która n