Cześć wszystkim!
Seria Dimily jest niesamowicie popularna i chwalona. Wcześniej już o niej słyszałam, ale jakoś się nią nie interesowałam. Dopiero kiedy zobaczyłam wielką promocję na ten tytuł, to oczywiście nie mogłam przejść obok niej obojętnie. Kupiłam dwa tomy i z jednej strony nie kupiłabym tej książki za okładkową cenę, bo po prostu moim zdaniem się nie opłaca, ale z drugiej na takiej promocji mogłam kupić i 3 tom. Bo ja mam z tą książką tak, że ona mi się nie podoba, ale naprawdę mogłam się przy niej zrelaksować i wyłączyć. Jest lekka, może trochę nawet głupia i nie trzeba przy niej zbytnio myśleć.
Tytuł: Czy wspominałam że cię kocham?
Autor: Estelle Maskame
Seria: Dimily
Wydawnictwo: Feeria Young
Liczba stron: 402
Eden nie utrzymuje kontaktu z ojcem odkąd 3 lata temu zostawił ją i jej mamę w Portlandzie, a sam przeniósł się do Santa Monica w gorącej Kalifornii, gdzie ma nową żonę i trzech przyrodnich synów. Jednak po tych trzech latach postanawia zaprosić Eden do siebie na wakacje. Myśl o wylegiwaniu się na plażach i imprezach bez nadzoru jest kusząca i dziewczyna zgadza się na przyjazd. Na miejscu poznaje swoją macochę Ellę i trzech przyrodnich braci 11-letniego Chase'a 14-letniego Jamiego i 17-letniego Tylera, który jest tajemniczym, wrednym, dupkiem. Ale w tym wszystkim strasznie intryguje Eden. Przy bliższym poznaniu zaczynają coś do siebie czuć. Jednak nie mogą być razem. Jak poradzą sobie z rodzącym się między nimi zakazanym uczuciem?
Fabuła jakoś bardzo mnie nie zaciekawiła. Mam wrażenie, że już widziałam gdzieś coś podobnego i nie zrobiła na mnie wrażenia. Dużo wątków jest bardzo schematycznych. Wiem, że autorka pisała na wattpadzie, ale wydaje mi się, że to nie jest książka, którą wstawiała kiedyś na wattpada tylko napisana przez autorką, żeby ją wydać. Jeśli się mylę to mnie poprawcie. Bo ta książka idealnie nadaje się na wattpada i na pewno na wattpadzie byłaby hitem, ale jednak jak dla mnie to po prostu, nie jest warte tych 38 złotych.
Bohaterowie są bardzo płascy, i aż mi przykro jak dużo autorów wykorzystuje w książkach schematyczny, nawet momentami trochę krzywdzący obraz typowych nastolatków, dla których liczy się popularność, alkohol imprezy, seks, zakupy. I jest to przedstawione, że są o najważniejsze wartości w ich życiu. Tutaj przyjaciele Tylera i Eden byli mniej więcej tak przedstawieni.
Z głównymi bohaterami nie czuję z nimi żadnej nawet małej więzi. Kompletnie nie martwię się co z nimi będzie ani nie śledzę ich dram z zapartym tchem. Oczywiście Tyler jest przedstawiony jako wredny dupek, bad boy ale przy bliższym poznaniu okazuje się, że ma miękkie serce i problemy. I komu się oczywiście zwierza? Tak, zgadliście, Eden. Eden też nie jest bardzo ciekawie wykreowana. Miła, grzeczna, pod wpływem nowych znajomych robi rzeczy, których by nie zrobiła. Oczywiście czasami wykazywali się wielką głupotą, ale wiadomo, że akcja musi się jakoś toczyć dalej.
Bardzo szybko mi się to czytało. To muszę przyznać. Stylowi pisania autorki nie mogę nic zarzucić. No i podobało mi się to że mogłam się chociaż na chwilę przenieść do tej gorącej Kalifornii w te okropne ni to zimowe ni wiosenne dni. Ale mogłoby być jej więcej. Więcej wyjść na plaże i opisów tego. Z tego co pamiętam było tylko jedno takie typowe wyjście na plaże, żeby się opalać. A tak naprawdę to nie było ani jednego opisanego momentu żeby oni pływali albo chociaż moczyli się w morzu.
Wychwyciłam parę drobnych sprzeczności, niedomówień i błędów, ale tego nie będę zarzucać autorce.
Ja naprawdę nie lubię jeśli bohaterowie zakochują się w sobie w kilka dni. Albo kiedy nie ma żadnych objawów rodzącego się pomiędzy nimi uczucia, a oni nagle się całują i bum! Wielka miłość. A tutaj mam wrażenie, że dokładnie tak było.
Jest w niej poruszane kilka ważnych tematów, ale żaden nie jest rozwinięty i z jednej strony to dobrze bo nie sprawiają, że ta książka jest ciężka, ale z drugiej po co autorka je dała jeśli nie zamierzała nic z nimi zrobić? Pokazała, że bohaterowie mają te problemy, ale potem co? Te problemy znikają? Może w kolejnych tomach będą poruszane, ale w to wątpię. Ale mam wielką nadzieję, że po 3 tomie będę mogła przeprosić za to negatywną recenzję i powiedzieć, że jest nieaktualna bo te kolejne 2 tomy to było mistrzostwo.
No i wreszcie dochodzimy do końca, który może nie był do końca do przewidzenia. Było kilka zwrotów akcji, ale żaden, nie pozostawił mnie z szeroko rozdziawioną buzią i mętlikiem w głowie. Koniec jest bardzo słodki. Wszystko jest prawie idealne. Wszyscy wyszli na prosto i są szczęśliwi. No może oprócz relacji głównych bohaterów, ale gdyby byli razem już pod koniec 1 części ludzie z mniejszym zapałem sięgnęli by po następne tomy.
Koniecznie napiszcie jeśli komuś ta książka się podobała, bo gusta są różne, a ja chętnie o tym podyskutuję i może trochę zmienię moją opinię. Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłam to opinią, ale stwierdziłam, że nie będę słodzić i powiem wprost co mi się nie podobało.
Do następnego posta!
Natalia
Seria Dimily jest niesamowicie popularna i chwalona. Wcześniej już o niej słyszałam, ale jakoś się nią nie interesowałam. Dopiero kiedy zobaczyłam wielką promocję na ten tytuł, to oczywiście nie mogłam przejść obok niej obojętnie. Kupiłam dwa tomy i z jednej strony nie kupiłabym tej książki za okładkową cenę, bo po prostu moim zdaniem się nie opłaca, ale z drugiej na takiej promocji mogłam kupić i 3 tom. Bo ja mam z tą książką tak, że ona mi się nie podoba, ale naprawdę mogłam się przy niej zrelaksować i wyłączyć. Jest lekka, może trochę nawet głupia i nie trzeba przy niej zbytnio myśleć.
Tytuł: Czy wspominałam że cię kocham?
Autor: Estelle Maskame
Seria: Dimily
Wydawnictwo: Feeria Young
Liczba stron: 402
Eden nie utrzymuje kontaktu z ojcem odkąd 3 lata temu zostawił ją i jej mamę w Portlandzie, a sam przeniósł się do Santa Monica w gorącej Kalifornii, gdzie ma nową żonę i trzech przyrodnich synów. Jednak po tych trzech latach postanawia zaprosić Eden do siebie na wakacje. Myśl o wylegiwaniu się na plażach i imprezach bez nadzoru jest kusząca i dziewczyna zgadza się na przyjazd. Na miejscu poznaje swoją macochę Ellę i trzech przyrodnich braci 11-letniego Chase'a 14-letniego Jamiego i 17-letniego Tylera, który jest tajemniczym, wrednym, dupkiem. Ale w tym wszystkim strasznie intryguje Eden. Przy bliższym poznaniu zaczynają coś do siebie czuć. Jednak nie mogą być razem. Jak poradzą sobie z rodzącym się między nimi zakazanym uczuciem?
Fabuła jakoś bardzo mnie nie zaciekawiła. Mam wrażenie, że już widziałam gdzieś coś podobnego i nie zrobiła na mnie wrażenia. Dużo wątków jest bardzo schematycznych. Wiem, że autorka pisała na wattpadzie, ale wydaje mi się, że to nie jest książka, którą wstawiała kiedyś na wattpada tylko napisana przez autorką, żeby ją wydać. Jeśli się mylę to mnie poprawcie. Bo ta książka idealnie nadaje się na wattpada i na pewno na wattpadzie byłaby hitem, ale jednak jak dla mnie to po prostu, nie jest warte tych 38 złotych.
Bohaterowie są bardzo płascy, i aż mi przykro jak dużo autorów wykorzystuje w książkach schematyczny, nawet momentami trochę krzywdzący obraz typowych nastolatków, dla których liczy się popularność, alkohol imprezy, seks, zakupy. I jest to przedstawione, że są o najważniejsze wartości w ich życiu. Tutaj przyjaciele Tylera i Eden byli mniej więcej tak przedstawieni.
Z głównymi bohaterami nie czuję z nimi żadnej nawet małej więzi. Kompletnie nie martwię się co z nimi będzie ani nie śledzę ich dram z zapartym tchem. Oczywiście Tyler jest przedstawiony jako wredny dupek, bad boy ale przy bliższym poznaniu okazuje się, że ma miękkie serce i problemy. I komu się oczywiście zwierza? Tak, zgadliście, Eden. Eden też nie jest bardzo ciekawie wykreowana. Miła, grzeczna, pod wpływem nowych znajomych robi rzeczy, których by nie zrobiła. Oczywiście czasami wykazywali się wielką głupotą, ale wiadomo, że akcja musi się jakoś toczyć dalej.
Bardzo szybko mi się to czytało. To muszę przyznać. Stylowi pisania autorki nie mogę nic zarzucić. No i podobało mi się to że mogłam się chociaż na chwilę przenieść do tej gorącej Kalifornii w te okropne ni to zimowe ni wiosenne dni. Ale mogłoby być jej więcej. Więcej wyjść na plaże i opisów tego. Z tego co pamiętam było tylko jedno takie typowe wyjście na plaże, żeby się opalać. A tak naprawdę to nie było ani jednego opisanego momentu żeby oni pływali albo chociaż moczyli się w morzu.
Wychwyciłam parę drobnych sprzeczności, niedomówień i błędów, ale tego nie będę zarzucać autorce.
Ja naprawdę nie lubię jeśli bohaterowie zakochują się w sobie w kilka dni. Albo kiedy nie ma żadnych objawów rodzącego się pomiędzy nimi uczucia, a oni nagle się całują i bum! Wielka miłość. A tutaj mam wrażenie, że dokładnie tak było.
Jest w niej poruszane kilka ważnych tematów, ale żaden nie jest rozwinięty i z jednej strony to dobrze bo nie sprawiają, że ta książka jest ciężka, ale z drugiej po co autorka je dała jeśli nie zamierzała nic z nimi zrobić? Pokazała, że bohaterowie mają te problemy, ale potem co? Te problemy znikają? Może w kolejnych tomach będą poruszane, ale w to wątpię. Ale mam wielką nadzieję, że po 3 tomie będę mogła przeprosić za to negatywną recenzję i powiedzieć, że jest nieaktualna bo te kolejne 2 tomy to było mistrzostwo.
No i wreszcie dochodzimy do końca, który może nie był do końca do przewidzenia. Było kilka zwrotów akcji, ale żaden, nie pozostawił mnie z szeroko rozdziawioną buzią i mętlikiem w głowie. Koniec jest bardzo słodki. Wszystko jest prawie idealne. Wszyscy wyszli na prosto i są szczęśliwi. No może oprócz relacji głównych bohaterów, ale gdyby byli razem już pod koniec 1 części ludzie z mniejszym zapałem sięgnęli by po następne tomy.
Koniecznie napiszcie jeśli komuś ta książka się podobała, bo gusta są różne, a ja chętnie o tym podyskutuję i może trochę zmienię moją opinię. Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłam to opinią, ale stwierdziłam, że nie będę słodzić i powiem wprost co mi się nie podobało.
Do następnego posta!
Natalia
Komentarze
Prześlij komentarz