Dwa miesiące temu miałam przyjemność recenzować "Legendę"(KLIK). Jest to wznowienie dystopicznej serii sprzed 10 lat. Teraz przychodzę do was z "Geniuszem", czyli drugim tomem. I tak samo jak przy pierwszym bawiłam się prześwietnie i był to nostalgiczny powrót do przeszłości.
W OPISIE MOGĄ BYĆ SPOILERY DO 1 TOMU
Day i June razem uciekają do Los Vegas.Nie mają dokąd iść, więc liczą, że znowu dostaną pomoc od Patriotów. Republika nigdy nie była w tak niepewnej sytuacji. Szerzą się groźne choroby, ludzie się buntują i stają w obronie Daya. W dodatku Elektor Primo umiera i jego miejsce zajmuje syn, młody Anden. Nie ma on poparcia wśród zarządu i chce wprowadzić własne zasady. To jest moment Patriotów, grupy buntowników chcących obalić Republikę. Przygotowują zamach na Andena i angażują w to June oraz Daya. Jednak nie wszystko jest takie oczywiste, jak się wydaje. Day ma żal do systemu, który tak wiele mu odebrał i chce rozpętać rewolucję, zabijając nowego Elektora. Natomiast June pragnie to powstrzymać i wierzy, że to właśnie on jest kluczem do odbudowy kraju. Trafiają w środek niebezpiecznej rozgrywki, gdzie muszą wybrać, po której stronie staną.
,,Day, ów chłopiec z ulicy, którego całym bogactwem było brudne ubranie i szczerość w oczach, zawładnął moim sercem. Jest najpiękniejszy na świecie, zarówno ciałem jak i duszą. Jest srebrnym błyskiem w świecie ciemności. Jest moim światłem."
W tym tomie jest jeszcze więcej akcji! Pościgi, ucieczki, walka z systemem, podstępy-wszystko, co uwielbiam. Jestem zachwycona, bo czyta się tak szybko i przyjemnie, że gdy już usiadłam, to nie mogłam się oderwać. Jest to dystopia, w której zepsucie świata aż przeraża. A jeszcze bardziej przeraża, że w pewnym momencie nie wiemy komu wierzyć. Nic nie jest takie proste, jak wydawało się na początku. Tutaj nic nie jest czarno białe, a my sami zaczynamy się zastanawiać, czyj wybór jest słuszny i po kogo stronie warto stanąć.
June i Day, których bardzo polubiłam i razem i osobno rozdzielają się i każdy ma swoją perspektywę. Oboje są silnymi postaciami, kluczowymi w całej politycznej rozgrywce. Uwielbiam ich temperament, zaangażowanie, inteligencję, ale też wrażliwość oraz czyste intencje. Czasami błądzą, nie zgadzają się ze sobą, rany z przeszłości dają o sobie znać, ale zawsze dążą, żeby pomóc ludziom i naprawić tak zepsuty system.
,,Przecież gardzę Republiką, prawda? Chcę, by upadła, no nie? Sęk w ty, że dopiero teraz widzę pewną różnicę – nienawidzę praw, które rządzą Republiką, ale sam kraj kocham. Kocham tych ludzi. Nie robię tego dla Elektora. Robię to dla nich."
Ich relacja nie raz wywoływała uśmiech na mojej twarzy. Chociaż niepewna, pełna niejasności, to oparta na szczerym uczuciu. Nie jest też jej zbyt dużo, nie wysuwa się przed właściwą akcję. Może jest trochę zbyt szybka, ale to bardziej zarzut do pierwszego tomu. No i wiek bohaterów nadal mi nie pasuje. Powinni być o dobre kilka lat starsi!
W tym tomie świat zostaje również lepiej zarysowany. Poznajemy działalność Patriotów, Republiki, ale dostajemy też informacje o innych krajach. Szczególnie ciekawią mnie Kolonie i liczę, że w kolejnym tomie będzie to jeszcze bardziej rozwinięte. Już nie mogę się go doczekać, bo na pewno przeczytam! Ta seria to 100% moje klimaty. Dziękuję wydawnictwu za taki cudowny, nostalgiczny powrót do przeszłości.
Autorka. Marie Lu
Wydawnictwo: Moondrive
Gatunek: dystopia młodzieżowa
Liczba stron: 398
Data wydania: 26.09.2022
Moja ocena: 8/10
Moja ocena: 8/10
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Moondrive
Twoja recenzja na pewno zachęci wielu czytelników do poznania tej historii.
OdpowiedzUsuńWolałabym zacząć poznawać tę historię od jej pierwszego tomu.
OdpowiedzUsuńTak, tutaj wszystko jest tak powiązane, że zdecydowanie trzeba
UsuńNie mój gatunek, ale fani na bank się w niej odnajdą.
OdpowiedzUsuńMnie książka zaciekawiła, więc chętnie poznam ten cykl. ;)
OdpowiedzUsuńSuper, oby też tak ci się spodobało :)
Usuń