Cześć wszystkim!
Dziś dla odmiany, zamiast książek, postanowiłam napisać o obejrzanych przeze mnie w ostatnim czasie serialach. Wszystkie oglądałam na Netflixie i ostatnio zdecydowanie bardziej się wkręciłam w oglądanie tam seriali.
I jeśli ktoś się boi spojlerów, to i opis i moja opinia będzie całkowicie ich pozbawiona, więc spokojnie można czytać całość.
Na początku nie byłam przekonana i pierwszy odcinek raczej przemęczyłam, ale było to związane z moim niezbyt pozytywnym nastawieniem co do książek. Ale później całkowicie przepadłam. Jestem zachwycona jeśli chodzi o dobór aktorów, wiem, że to kwestia bardzo subiektywna, ale dla mnie wyszło świetnie. Ania jest dla mnie idealna, jak oglądałam ekranizacje z poprzednich lat, żadna aktorka nie pasowała mi tak bardzo do tej roli. Druga sprawa to świetny klimat XIX wieku i cudowne widoki. Gdy patrzyłam na Zielone Wzgórze, las czy łąki autentycznie zapragnęłam wyjść na dwór.
Nie mogłabym też nie wspomnieć jak bardzo pouczający i po prostu mądry jest ten serial. I tu właśnie wróćmy też do tego klimatu XIX wieku. Były wtedy inne czasy, inne zwyczaje i niektóre rzeczy były nietolerowane. Świetne było wplatanie wątków homoseksualnych, rasizmu czy choćby wolności słowa, która była wtedy ograniczona. I to jak Ania, mimo młodego wieku o to walczyła.
Szczerze mówiąc teraz gdy to piszę najchętniej wróciłabym do tego serialu. Oglądałam go już z 2-3 miesiące temu, ale stwierdziłam, że chcę żeby się tu znalazł, bo wywarł na mnie ogromne wrażenie.
Miałam pewne obawy, bo ja nie jestem fanką horrorów i często się ich boję. I to też subiektywna kwestia, ale dla mnie nie był aż tak bardzo straszny. Wiadomo czułam jakiś dreszczyk emocji i niepokój, ale to było fajne. Nie czułam przerażenia, którego tak się obawiałam, więc jeśli ktoś nie przepada i boi się horrorów, to ten mogę polecić. Linie czasowy się ze sobą przeplatały, tak, że była teraźniejszość gdzie dorośli już bohaterowie po raz kolejny mierzą się z domem i przeszłość, gdzie jako dzieci tam mieszkali.
Podobało mi się aktorstwo, nawet dzieci, które bardzo dobrze poradziły sobie z wyzwaniem. Niezłe było też wykreowanie indywidualnych bohaterów o różnych poglądach czy przejściach. Do tego każdy odcinek był przeznaczony bliższemu poznaniu innej postaci dzięki czemu nikt nie był wykluczony i poznaliśmy przeszłość i teraźniejszość każdego z rodzeństwa.
Myślę, że osób które oglądają wiele horrorów może zawieść koniec. U mnie co prawda tak nie było, chociaż nie obraziłabym się gdyby było to coś straszniejszego, co wywołało by na mnie większy efekt "wow".
Możecie napisać czy taka tematyka was interesuje i jak wam się podobał ten post, bo jestem ciekawa. Następna po świętach będzie już zwykła recenzja, tylko muszę się zebrać, żeby ją napisać.
I życzę wam wesołych świąt, które mimo tej sytuacji spędzicie szczęśliwie i bezpiecznie.
Natalia
Bookstargam: zacisze_ksiazkoholiczki18
Dziś dla odmiany, zamiast książek, postanowiłam napisać o obejrzanych przeze mnie w ostatnim czasie serialach. Wszystkie oglądałam na Netflixie i ostatnio zdecydowanie bardziej się wkręciłam w oglądanie tam seriali.
I jeśli ktoś się boi spojlerów, to i opis i moja opinia będzie całkowicie ich pozbawiona, więc spokojnie można czytać całość.
Ania nie Anna
O czym jest?
Niezamężne rodzeństwo Cuthbertów, Maryla i Mateusz, zamieszkujące Zielone Wzgórze, pragnie adoptować chłopca z sierocińca, aby pomagał im w prowadzeniu gospodarstwa. Kiedy omyłkowo zostaje przysłana do nich rudowłosa Anne Shirley, chcą ją odesłać. Cuthbertowie przejęci historią dziewczynki, postanawiają jednak ją przygarnąć.
Niezamężne rodzeństwo Cuthbertów, Maryla i Mateusz, zamieszkujące Zielone Wzgórze, pragnie adoptować chłopca z sierocińca, aby pomagał im w prowadzeniu gospodarstwa. Kiedy omyłkowo zostaje przysłana do nich rudowłosa Anne Shirley, chcą ją odesłać. Cuthbertowie przejęci historią dziewczynki, postanawiają jednak ją przygarnąć.
Serial obyczajowy powstały na podstawie kultowej serii książek Lucy Moud Mongomery Ania z Zielonego wzgórza.
Ma 3 sezony i na tym niestety się kończy, bo twórcy nie planują nagrywać dalszych losów Ani.
Ja czytałam tylko pierwszy tom Ani z Zielonego Wzgórza i z tego co pamiętam nawet go nie skończyłam, dlatego nie mogę stwierdzić ile było zgodności z fabułą, ale wiem, że twórcy dodali sporo od siebie, dzięki temu w ogóle się nie nudziłam.
Ma 3 sezony i na tym niestety się kończy, bo twórcy nie planują nagrywać dalszych losów Ani.
Ja czytałam tylko pierwszy tom Ani z Zielonego Wzgórza i z tego co pamiętam nawet go nie skończyłam, dlatego nie mogę stwierdzić ile było zgodności z fabułą, ale wiem, że twórcy dodali sporo od siebie, dzięki temu w ogóle się nie nudziłam.
Na początku nie byłam przekonana i pierwszy odcinek raczej przemęczyłam, ale było to związane z moim niezbyt pozytywnym nastawieniem co do książek. Ale później całkowicie przepadłam. Jestem zachwycona jeśli chodzi o dobór aktorów, wiem, że to kwestia bardzo subiektywna, ale dla mnie wyszło świetnie. Ania jest dla mnie idealna, jak oglądałam ekranizacje z poprzednich lat, żadna aktorka nie pasowała mi tak bardzo do tej roli. Druga sprawa to świetny klimat XIX wieku i cudowne widoki. Gdy patrzyłam na Zielone Wzgórze, las czy łąki autentycznie zapragnęłam wyjść na dwór.
Nie mogłabym też nie wspomnieć jak bardzo pouczający i po prostu mądry jest ten serial. I tu właśnie wróćmy też do tego klimatu XIX wieku. Były wtedy inne czasy, inne zwyczaje i niektóre rzeczy były nietolerowane. Świetne było wplatanie wątków homoseksualnych, rasizmu czy choćby wolności słowa, która była wtedy ograniczona. I to jak Ania, mimo młodego wieku o to walczyła.
Szczerze mówiąc teraz gdy to piszę najchętniej wróciłabym do tego serialu. Oglądałam go już z 2-3 miesiące temu, ale stwierdziłam, że chcę żeby się tu znalazł, bo wywarł na mnie ogromne wrażenie.
Nawiedzony dom na wzgórzu
O czym jest?
Serial opowiada o piątce rodzeństwa, które wychowało się w najsłynniejszym nawiedzonym domu w Ameryce. Teraz wszyscy są już dorośli i muszą zmierzyć się z samobójstwem swojej najmłodszej siostry, które zmusza ich do stawienia czoła duchom z przeszłości. Niektóre z nich czają się tylko w ich głowach, a niektóre mogą naprawdę ukrywać się gdzieś w zakamarkach owianego złą sławą domu na wzgórzu.
Jest to horror, który również powstał na podstawie książki o takim samym tytule autorstwa Shirley Jackson. Nie czytałam, ale po ocenach wnioskuję, że w w przeciwności do serialu była przeciętna, a nawet słaba. Na lubimy czytać jest to 5,7/10. Na razie na Netflixie jest 1 sezon z 10 odcinkami z czego każdy trwa godzinę. Nie będzie kontynuacji, ale z tego co wiem, to ma być drugi sezon opowiadający zupełnie inną historię, ale posiadający jakieś punkty styczne z tą.
Moja opinia:
Miałam pewne obawy, bo ja nie jestem fanką horrorów i często się ich boję. I to też subiektywna kwestia, ale dla mnie nie był aż tak bardzo straszny. Wiadomo czułam jakiś dreszczyk emocji i niepokój, ale to było fajne. Nie czułam przerażenia, którego tak się obawiałam, więc jeśli ktoś nie przepada i boi się horrorów, to ten mogę polecić. Linie czasowy się ze sobą przeplatały, tak, że była teraźniejszość gdzie dorośli już bohaterowie po raz kolejny mierzą się z domem i przeszłość, gdzie jako dzieci tam mieszkali.
Podobało mi się aktorstwo, nawet dzieci, które bardzo dobrze poradziły sobie z wyzwaniem. Niezłe było też wykreowanie indywidualnych bohaterów o różnych poglądach czy przejściach. Do tego każdy odcinek był przeznaczony bliższemu poznaniu innej postaci dzięki czemu nikt nie był wykluczony i poznaliśmy przeszłość i teraźniejszość każdego z rodzeństwa.
Myślę, że osób które oglądają wiele horrorów może zawieść koniec. U mnie co prawda tak nie było, chociaż nie obraziłabym się gdyby było to coś straszniejszego, co wywołało by na mnie większy efekt "wow".
Dom z papieru
O czym jest?
Ośmioro zamaskowanych przestępców wdziera się do budynku hiszpańskiej mennicy narodowej, skąd zamierza zrabować niemal dwa i pół miliarda euro. Akcją z zewnątrz kieruje tajemniczy Profesor, który wcześniej przez kilka miesięcy przygotowywał specjalistów z różnych dziedzin do napadu stulecia. Uczestnicy skoku nie znają swoich imion, ze względów bezpieczeństwa zwracają się do siebie, używając pseudonimów zaczerpniętych od nazw światowych miast. Nie mogą również nawiązywać bliższych relacji. Profesor przygotował niezwykle skomplikowany plan, wydaje się brać pod uwagę każdą ewentualność i mieć wszystko dopięte na ostatni guzik, ale nie wszystko przebiega tak jak oczekiwał
Ja niedawno obejrzałam 4 sezon, bo wyszedł na początku kwietnia, ale napiszę bardziej ogólnie o całym serialu, żeby nie zdradzać fabuły.
Na razie na Netflixie są dostępne 4 sezony. Dwa pierwsze opowiadają o skoku na hiszpańską mennicę narodową. W planach jest również sezon 5, ale z tego co czytałam na różnych stronach, to przez koronawirusa może wyjść nawet dopiero w 2022.
Na pewno na uwagę zasługuje tu nieprzewidywalna fabuła i plan Profesora, który nie raz potrafił zaskoczyć i udowodnić, że jest o krok przed wszystkimi. Wiadomo są jakieś dziury fabularne, momenty gdzie można by się do czegoś przyczepić, ale nie zwracałam na to za bardzo uwagi, dlatego nie przytoczę tu żadnych błędów. Do tego wykonanie uważam za bardzo dobre i przemyślane. I mimo, że to zupełnie inne klimaty to jeśli ktoś czytał i lubi Szóstkę wron to też powinien nieźle odnaleźć się w tym serialu.
Możecie napisać czy taka tematyka was interesuje i jak wam się podobał ten post, bo jestem ciekawa. Następna po świętach będzie już zwykła recenzja, tylko muszę się zebrać, żeby ją napisać.
I życzę wam wesołych świąt, które mimo tej sytuacji spędzicie szczęśliwie i bezpiecznie.
Natalia
Bookstargam: zacisze_ksiazkoholiczki18
Kontakt:zacisze.ksiazkoholiczki@wp.pl
Nie oglądam seriali na netflixie, ale gdy przeczytałam opisy fabuły zaintrygowałam :) najbardziej zaciekawił mnie ten o nawiedzonym domu.
OdpowiedzUsuńCieszę się! Mi naprawdę się podobał, więc polecam. Sama długo nie byłam przekonana do Netflixa, ale niedawno się wkręciłam, tym bardziej, że ma sporo naprawdę dobrych produkcji :D
UsuńOglądałam Anię.. ale przyznam ,zę długo zajęło mi abym sięgnęła po sezon drugi i trzeci.. ale obejrzałam i według mnie nie powinniśmy porównywać ich do książek bo to luźna adaptacja :) Natomiast z seriali polecam Poldarka którym zaraziłą mnie Rabe <3
OdpowiedzUsuńW sumie racja, chociaż na początku było bardzo podobnie, a potem producenci puścili wodzę fantazji :D Ale ja uważam, że wyszło im to na dobre, bo dodali sporo współczesnych wątków i sprawili, że nie było to nudne. A Poldark na pewno sprawdzę :)
UsuńAnia nie Anna jest również w moich planach. 😊
OdpowiedzUsuńBardzo polecam, jest cudowna!
UsuńOglądamy właśnie z mężem Dom z papieru, ale dziś dopiero skończyliśmy sezon 1 :) Ciekawy jest
OdpowiedzUsuńTo prawda :D
UsuńOstatnio też oglądam więcej, ale na „Dom z papieru” jeszcze się nie porwałam, zbyt duży szum wokół niego jeszcze jest. Wolę zabrać się za to dopiero, jak trochę ucichnie. ;)
OdpowiedzUsuńAle mimo wszystko polecam się zabrać, jeśli lubisz takie sensacyjne seriale :D A co ciekawego oglądasz?
Usuń"Ani" oraz "Domu z papieru" nie miałam okazji jeszcze obejrzeć, za to "Nawiedzony dom na wzgórzu" to majstersztyk! Dawno nie oglądałam równie wciągającego, odrobinę przerażającego serialu z dobrą fabułą i świetnie zagranymi postaciami! Czekam na kolejny sezon. :)
OdpowiedzUsuńJa też już nie mogę się doczekać :D
UsuńJa zakochałam się w tej wersji serialowej Ani. Uważam, że aktorka w genialny sposób oddaje nie tylko wygląd tej bohaterki, ale i jej temperament :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się! Co do wyglądu, to jestem zachwycona, bo w żadnej ekranizacja aktorka tak mi nie pasowała, więc to był strzał w dziesiątkę :D
UsuńTeż oglądałam Anie i jestem zakochana w tej wersji serialu. Na "Nawiedzonym domu" w pewnym momencie utknęłam, ale może nadrobię zaległości. Natomiast jeżeli chodzi o "Dom z papieru" to jeszcze jest przede mną i może nadrobię go w najbliższym czasie.
OdpowiedzUsuńRozumiem decyzję o niekontynuowaniu Ani, ale uważam, że mogłoby wyjść jeszcze sporo ciekawych wątków. A Dom z papieru bardzo polecam :)
UsuńNawiedzony dom na wzgórzu bardzo mi się podobał :) A Domu z papieru oglądałam jeden sezon, ale niespecjalnie mnie wciągnął.
OdpowiedzUsuńTaak, Nawiedzony dom na wzgórzu był świetny :D Szkoda, że Dom z papieru cię nie wciągnął, bo mi spodobał się praktycznie od razu
UsuńAnię nie Annę chcę bardzo oglądnąć, DOm z Papieru tez mnie intryguje, ale to nie moje klimaty więc się waham. Za to do horrorów mnie nie ciągnie w ogóle. Mogę je czytać bez problemu, ale przychodzi do oglądania, to potem nie śpię przez kilka tygodni xD
OdpowiedzUsuńAnię bardzo polecam! A z Nawiedzonym domem na wzgórzu też myślałam, że będę się strasznie bała, a tu zaskoczenie, bo wcale tak nie było. Chociaż też boję się oglądać horrorów :D
UsuńOglądałam/Oglądam z tego jedynie Dom z papieru i to z mężem. Tak na spontanie zaczęliśmy, bo tyle o nim słyszałam, że powiedziałam "dawaj, zobaczymy czym się ludzie tak jarają :D". No i nie powiem, dopiero trzeci sezon zaczęliśmy, ale sam serial świetny. Zaskakuje.
OdpowiedzUsuńZgadzam się! Zdecydowanie nie można się oderwać nawet na chwilę, bo ciągle są jakieś zwroty akcji :D
Usuń"Ania ... " to serial gdzie przemęczyłam pierwsze dwa odcinki i stwierdziłam, że przez więcej nie przebrnę 🙈"Dom z papieru" to moja absolutna miłość, jeden z najlepszych seriali obejrzanych przeze mnie w życiu. Relacje między bohaterami, ciągła akcja i szczegóły, które nie pozwalają odejść od telewizora nawet po picie- bo wiadomo że może ominąć nas coś ważnego, tam wszystko zmienia się co 5 sekund.. ❤️🔥
OdpowiedzUsuńPowiem ci, że w "Ani..." im dalej tym lepiej. W drugim i trzecim sezonie zakochałam się absolutnie. Taak, "Dom z papieru" jest bardzo zaskakujący. A zakończenie sezonu 4 to po prostu...Tak się nie robi haha! Teraz tylko czekać na 5 sezon!
UsuńMuszę dokończyć serialową wersję "Ani z Zielonego Wzgórza" :)
OdpowiedzUsuńTeraz bardziej siedzę w dramach koreańskich, ale jeśli raz odświeżę swoje konto na Netflix, to będę pamiętać :D
Pozdrawiam!
Koniecznie :D
UsuńRównież pozdrawiam!
O "Domie z papieru" jest bardzo głośno". Może kiedyś sprawdzę w czym rzecz 😉
OdpowiedzUsuńJa też bardzo pokochałam Anię! Nie mogę uwierzyć, że twórcy postanowili zakończyć to po trzech sezonach, zwłaszcza, że np. wątek Indian został po prostu porzucony... :(
OdpowiedzUsuń