Przejdź do głównej zawartości

Lonely heart-Mona Kasten:recenzja

 Mona Kasten już od dobrych kilku lat, ma w moim sercu szczególne miejsce. Jest jedną z niewielu autorek, z której książkami jestem na bieżąco i przeczytałam wszystkie wydane w Polsce. Pisze ona historie tak urocze, dające ciepło, że nie można się oderwać. Nie inaczej było z Lonely heart, w którym również się zakochałam. 

Rosie tworzy własny, niezależny program gdzie przeprowadza wywiady z różnymi gwiazdami muzycznymi. Jako fanka, dla innych fanów. Gdy udaje jej się umówić wywiad z zespołem Scarlet Luck, jest przeszczęśliwa. Śledzi chłopaków od ich początków, a ich piosenki towarzyszyły jej w trudnych chwilach. 

Jednak pomimo starannego przygotowania, wszystko idzie nie tak. Przez jedną niefortunną sytuację z Adamem, perkusistą zespołu, cały wywiad się sypie i zostaje przerwany. Po tym Rosie stara się wszystko naprostować, ale i tak zostaje zalana falą hejtu.

Gdy ponownie może spotkać się z Adamem, widzi w jego oczach niewyobrażalny ból. Jest on znany z tego, że nie lubi być dotykany. Jest najbardziej tajemniczym członkiem zespołu, ale Rosie wbrew wszystkiemu pragnie się do niego zbliżyć. 

,,-Można posiadać wszystkie pieniądze świata. Kupić sobie wszystko, czego się zapragnie, a i tak czuć się źle. Psychika tak nie funkcjonuje. Nie można oczekiwać, że dzięki sukcesom, i jedynie dzięki nim, już na zawsze pozostaniemy szczęśliwi. Musisz znaleźć długofalowy sposób, żeby sobie z tym radzić, bo jeśli nadal będziesz ignorował swoje uczucia, pewnego dnia cię dopadną. I wtedy będzie tylko gorzej."

Jest to naprawdę piękna historia, którą cieszę się, że poznałam. Można powiedzieć, że fabuła toczy się wolno, a akcji jest mało, ale dla mnie nie jest to żadna wada. Autorka skupia się głównie na emocjach, bohaterach i rozwoju ich relacji. Jak to u Mony Kasten, czyta się naprawdę lekko i szybko. Szczególnie dzięki wielu wiadomościom, które zapełniają strony. Ale muszę was uczulić, że pomimo tych 400 stron, mało się zadziałało. Nadal słabo znamy Adama, a relacja jego i Rosie nadal jest niesprecyzowana. Jednak to sprawia, że tym bardziej czekam na kolejny tom!

Bohaterowie zdobyli moje serce! Rosie była cudowna, ze swoją pasją, kolorowymi końcówkami i nieskończonymi pokładami cierpliwości i delikatności. Za to Adam, zwany Bestią jest tajemniczym perkusistą, w którym życiu wydarzyło się coś, przez co wzbrania się przed dotykiem, czy w ogóle bliskością. Gdy autorka opisywała ich ból i uczucia miałam ochotę ich przytulić i chronić przed złym światem. 

,,-Jeśli nie będzie się częściej mówić o takich sprawach, wielu dziewczynom będzie trudno zyskać pewność siebie. Propaguje się wyidealizowany kanon piękna, który wywiera duży wpływ szczególnie na młodych ludzi. I właśnie w sieci spotykamy się często z komentarzami, które sprawiają, że oceniamy się zbyt krytycznie."

Jednak najbardziej pokochałam tę książkę dzięki relacji Rosie i Adama. Była tak niesamowicie ciepła i cudowna, że mogę się nad nią rozpływać godzinami. Tworzyła się naturalnie i bardzo powoli. Widać było, jak z czasem nabierają do siebie zaufania, a ich rozmowy są coraz swobodniejsze. Na każdym kroku okazywali sobie wsparcie i stawali się bardziej otwarci. Szczególnie Adam, który nie planował się zbliżyć i przywiązać aż tak bardzo. A Rosie starała się go zrozumieć i szanować granice, które postawił. 

 Autorka igra z emocjami czytelników i gdy daje nam trochę otulającego serce ciepła, zaraz potem znowu łamie je na pół. Porusza wiele ważnych współcześnie tematów. Nie wiem, który z nich dotknął mnie najbardziej. Temat hejtu, który był zbyt okrutny i niesprawiedliwy. Temat molestowania seksualnego, który ścisnął mi serce i autentycznie poczułam się niekomfortowo. Temat zdrady bliskiej osoby, przez który moja irytacja i złość sięgała zenitu. 

Dla kogo polecam? Dla miłośników motywów muzyki, dla szukających wolnej, ale pełnej emocji lektury, dla fanów wzruszających romansów, ale też dla tych, dla którym niestraszne są cięższe tematy. Mnie śledzenie losów Rosie i Adama wciągnęło bez reszty i liczę, że na kolejny tom nie będzie trzeba długo czekać.

Autorka: Mona Kasten
Wydawnictwo: Jaguar
Gatunek: romans
Liczba stron: 397
Data wydania: 27.07.2022
Moja ocena: 8/10

Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Jaguar



Komentarze

  1. Wszystko wskazuje na to, że jest to książka dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że mogłaby mnie ta książka dość mocno wciągnąć. Lubię bowiem takie klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam trylogię "Save me" i "Begin Again" od Mony Kasten, były okej. Ta książka wydaje mi się być ciekawsza i bardziej w moim guście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno jest poważniejsza i kładzie większy nacisk na trudne tematy. W poprzednich książkach Mony też one były, ale poruszane bardziej pobieżnie. A tutaj czuć, że ma się skupiać bardziej na uczuciach i problemach

      Usuń
  4. Kompletnie nie znam twórczości tej autorki...

    OdpowiedzUsuń
  5. Kojarzę autorkę z imienia i nazwiska, ale jakoś nie mogę skojarzyć jej książek :) A wydaje się, że mogłyby mi się spodobać :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty

Ktoś tu kłamie-Jenny Blackhurst

Ktoś tu kłamie jest pierwszą książką Jenny Blackhurst, jaką przeczytałam, ale na swoim koncie ma ona jeszcze kilka powieści. Z ocen na lubimy czytać widziałam, że ta akurat jest najsłabsza, chociaż mi i tak całkiem się podobała.  Autor: Jenny Blackhurst Wydawnictwo: Albatros Gatunek: thriller Data wydania: 06.05.2020 Liczba stron: 384 Rok temu na elitarnym, zamkniętym osiedlu Erica Spencer umarła wskutek upadku z wysokości. A przynajmniej taka jest oficjalna wersja. Było to na imprezie halloweenowej, dlatego uznano to za nieszczęśliwy wypadek. Teraz rok po tych wydarzeniach, ktoś znowu mąci pozorny spokój mieszkańców Severn Oaks  W internecie pojawia się podcast "Cała prawda o Erice". Nikt nie wie, kto może być autorem, ale zapowiada on, że wyjawi, co naprawdę stało się w noc jej śmierci. Przedstawia sześciu podejrzanych, a każdy odcinek podcastu będzie przeznaczony innej osobie. W ostatnim obiecuje zdemaskować mordercę. Mieszkańców zaczyna ogarniać panika i dystansują

Podsumowanie lutego i marca

CO SIĘ U MNIE DZIAŁO? Zrobiłam sobie nieplanowaną przerwę od instagrama i bloga , która wynikała po części z tego, że nie chciało mi się nic wstawiać, a po części, bo miałam ogromny zastój czytelniczy. Może po ilości przeczytanych książek nie będzie to tak widoczne, bo jest naprawdę niezła, ale przez cały koniec lutego i dwa pierwsze tygodnie marca nie skończyłam żadnej książki . Dopiero drugą połową mocno nadrobiłam. Najciekawsza książkowa rzecz, która się zdarzyła, to powiększenie półek na książki.  Dokładnie rok temu miałam robione pierwsze półki, a teraz doszła kolejna kolumna. Przez 2020 rok naprawdę przesadzałam z ilością kupowanych książek, chociaż z ulgą stwierdzam, że mniej więcej połowę z nich dostałam.  Udaje mi się też wytrzymywać w swoim noworocznym postanowieniu i od stycznia nie kupiłam żadnej książki . Jest to znacznie łatwiejsze, gdy się siedzę ciągle na instgramie i nie śledzę nowości.  Możecie sobie porównać wygląd tych półek. Pierwsze zdjęcie jest z mojego instagram

Czytelnicze podsumowanie kwietnia

Cześć wszystkim! Nie wiem jak wam, ale mi kwiecień mimo siedzenia w domu minął błyskawicznie. Chociaż przyznam, że nadal jest mi trochę ciężko, a nauczanie w domu daje mi się we znaki. CO PRZECZYTAŁAM? Jestem zadowolona z tego jakie i ile książek przeczytałam w kwietniu. 9 to dla mnie naprawdę niezły wynik. 1. Czerwona królowa-Victoria Aveyar d Dla mnie ta książka była mocno przeciętna. Chociaż i tak teraz myślę o niej cieplej niż w trakcie czytania. Początek był słaby, bo główna bohaterka mnie irytowała, a schemat gonił schemat. Dopiero po połowie zaczęło się dziać i głównie ta druga część zaważyła na w miarę pozytywnych wrażeniach. Jedna osoba z którą rozmawiałam, stwierdziła, że jest miks różnych schematów z fantastyki młodzieżowej i jest to powiedziane bardzo w punkt. Ale mimo wszystko przeczytam kolejne tomy, bo czyta się przyjemnie, ale nie jest to nic niesamowitego. 2. Elita-Kiera Cass Zdecydowanie pierwszy tom wspominam milej. Tutaj America niemiłosiernie mnie iryto

[PRZEDPREMIEROWO] Dom ziemi i krwi-Sarah J.Mass

Z każdą kolejną przeczytaną książką,  pałam coraz większą miłością do twórczości Mass. Chociaż nie skończyłam jeszcze całych Dworów, a mojej niedawnej miłości czyli Szklanego tronu , mam jedynie pierwszy tom (update: zamówiłam kolejne!), już bez wahania mogę stwierdzić, że Sarah J. Mass jest wysoko w rankingu autorek, które lubię. Wiem, że niektórym jej książki nie odpowiadają, ale do mnie jak najbardziej trafiają, świetnie się przy nich bawię i nie mogę oderwać. Dlatego byłam ciekawa tej "nowej odsłony Mass" czy również wciągnie mnie tak jak jej poprzednie młodzieżówki. Tytuł: Dom ziemi i krwi Autor: Sarah J. Mass Seria: Księżycowe miasto Wydawnictwo: Uroboros Liczba stron: 554 Data wydania: 20 maja 2020 Gatunek: Fantastyka Bryce kocha swoje życie. W dzień pracuje sprzedając magiczne artefakty, a noce spędza na imprezach z przyjaciółmi delektując się wszystkim co Księżycowe Miasto ma do zaoferowania. Mieszka w kamienicy razem ze swoją przyjaciółką Daniką, która n